Właśnie przez takie dni jak ten chciałbym mieć dziewczyne. Potrzebuje osoby której mógłbym sie zwierzyć z tego jak sie czuje i może nie wypłakać ale napewno rozkleić. Potrzebuje kogoś kto by mnie wspierał i kogo ja bym mógł wspierać ale kobiety na mnie plują i kiedyś sie załamię i sie chuśnę no chyba że jakimś cudem znajde kase na psychologa na co narazie sie nie zanosi chociaż to i tak pewnie to
Jest taka dwójka wykopków przez których nie moge spać po nocy bo mnie gnębią i mi smutno ale nie moge przestać sie z nimi zadawać ani o nich myśleć bo miałem nadzieje że chcą się ze mną kolegować (co jak zwykle okazało sie kłamstwem byle móc sie ze mnie ponaśmiewać). Co robić w takiej sytuacji? Kiedyś nie miałem problemu zakończyć toksycznych relacji z ludźmi ale tu jest inaczej i nie potrafię. Jakieś
Najgorzej jak rozmawiasz z rodzicami o swoim życiu i nie rozumieją, że jesteś w miejscu w którym jesteś nie przez lenistwo i brak chęci tylko fobie społeczną i inne męczące Cię gówna od ktorych nie masz spokoju.