Niech dadzą plusa ci którzy starają nigdy nie spóźniać. Dla mnie to jest całkowity punkt honoru. Oczywiście nie mówię o jakichś nagłych wypadkach gdzie naprawdę nie można przyjść na umówioną godzinę. Chodzi mi o ludzi którzy spóźniają się nagminnie, nieszanujących czasu innych.
11 lat związku 8 lat po ślubie, kanapa, coś tam klikam w komputer, cisza, a nagle żona (Ż) pyta (Ż): Jak się nazywa ta.. ta... wiesz, ta co była tam...? (Ja): Élisabeth Revol (Ż) Dzięki
@PrzeklenstwoNiewinnosci: Czasem w restauracjach widuję starsze pary, które przez cały pobyt nie wymieniają ze sobą słowa. Zawsze uważałem to za smutne, ale właśnie ostatnio zacząłem się zastanawiać czy po tylu latach oni jeszcze muszą cokolwiek do siebie mówić, żeby wymienić obserwacje. Być może nie.
Dla mnie to jest całkowity punkt honoru.
Oczywiście nie mówię o jakichś nagłych wypadkach gdzie naprawdę nie można przyjść na umówioną godzinę.
Chodzi mi o ludzi którzy spóźniają się nagminnie, nieszanujących czasu innych.
źródło: comment_1673262476vhhGWHr5wgCz3x5xJ9Wu4E.jpg
PobierzKomentarz usunięty przez moderatora