Mam takie zboczenie, że przy płaceniu gotówką staram się tak dobrać nominały, żeby pani kasjerka przy wydawaniu reszty miała jak najmniej pracy.
Udałem się ostatnio do jednego z większych okolicznych sklepów na zakupy. Co kupiłem - nieistotne. Istotne za to jest to, że zakupy były na kwotę 10.49 zł.
Przy kasie przeglądam zawartość przegródki z drobniakami - tylko 48 groszy... Zażartowałem więc tekstem wszystkim znanym:
Nigdy nie miałem tak, żeby kasjerka powiedziała "nie, proszę szukać tych dwóch groszy". W ciągu ostatnich paru tygodni miałem 3 razy sytuację, gdzie kasjerka powiedziała "może być" na moje "mam 1/2/3/ grosze mniej". Oczywiście hajs miałem, chodzi o drobne.
Udałem się ostatnio do jednego z większych okolicznych sklepów na zakupy. Co kupiłem - nieistotne. Istotne za to jest to, że zakupy były na kwotę 10.49 zł.
Przy kasie przeglądam zawartość przegródki z drobniakami - tylko 48 groszy... Zażartowałem więc tekstem wszystkim znanym:
-
#motorniczywstalizaczalbicbrawo
Nigdy nie miałem tak, żeby kasjerka powiedziała "nie, proszę szukać tych dwóch groszy". W ciągu ostatnich paru tygodni miałem 3 razy sytuację, gdzie kasjerka powiedziała "może być" na moje "mam 1/2/3/ grosze mniej". Oczywiście hajs miałem, chodzi o drobne.