smsh
Za młodu pracowałem w UK i wracałem wieczorami do domu. Raz szedłem tuż za parką i koleś nagle JEBS: kopnął w lusterko jakiegoś auta. Ale tak "z włosem" czyli zamknęło się gwałtownie a nie urwało. Ja zdziwiony, oni mnie zauważyli. Gość na spokojnie wyjął kluczyki i pokazał, że to jego auto. Ktoś mi wyjaśnił później, że jak tam auta stają tuż przy krawędzi chodnika to powinny mieć złożone lusterka aby nie zabierać