rzabulencja via Android
- 0
Odcinek świąteczny!!
o czym jest ten serial? i jaki to gatunek?
#blackmirror
#blackmirror
rzabulencja via Android
- 1
@jonkamsie ja się nie zgodzę z poprzednimi wypowiedziami. Właśnie dramat tego serialu polega na tym, że nie jest nigdzie określone czy to się dzieje teraz czy w przyszłości i myślę że to jest w c--j istotna kwestia przy interpretacji tego serialu. Nie oczekuj jakichś apokaliptycznych wizji i walących się miast - wszystko tam jest zupełnie przyziemne. Ten serial bezpośrednio nie krytykuje żadnych nowych technologii, to nie jest kolejna sztampa w stylu
- 4
rzabulencja via Android
- 0
Poczekaj na odcinek świąteczny, to jest dopiero coś!
- 657
rzabulencja via Android
- 22
rzabulencja via Android
- 2
#anonimowemirkowyznania
Czytając większość wyznać, nie mogę uwierzyć, jak można być tak ślepym, głupim i marnować sobie życie tkwiąc w nieszczęśliwym związku i nie chcąc się z niego uwolnić. Czytam, jak ktoś chorobliwie tęskni za byłą/byłym i mając wartościowego partnera przy sobie, nadal myśli o ex. Z jednej strony żałosne, z drugiej śmieszne, z trzeciej smutne.
Sam jestem osobą, która nigdy się nie zakochała. Czuję się outsiderem, nie garnę do ludzi, wolę wszystko obserwować z boku. Emocjonalnie jestem na poziomie dna, bo tak jakbym nie odczuwał żadnych uczuć, zawsze wszystko sprowadzam do logiki. Osobiście uważam to za tragedię, bo ciężko mi w życiu będzie stworzyć związek. Nie inicjuję kontaktów a jak już, do są one płytkie, bo innych nie potrzebuję. Nie dam emocjonalnego wsparcia, bo nie ma we mnie empatii i czyjeś emocjonalne problemy tylko mnie przytłaczają i w-------ą, bo ich nie rozumiem, a ktoś chcąc mi je wytłumaczyć, z-----a mnie tym jeszcze bardziej. Nie dzielę się swoimi problemami, bo w głowie mam, że tylko ja sam jestem w stanie rozwiązać swoje problemy i że to ogólnie moja sprawa. Boję się, że ktoś "wtargnie" w moje życie i nie będę miał nad nim 100% kontroli (nie będę robił co chcę, chodził gdzie chce itd.). Jeżeli ktoś się niebezpiecznie zbliży, uciekam, urywam kontakt.
Ponad rok temu, zdecydowałem się wejść w związek (z rozsądku, dziewczyna ogarnięta, ładna, z zasadami, małym przebiegiem, otwarta, ciepła. Oczywiście wady wyszły później i również przesądziły o końcu), który niestety nie przetrwał próby czasu. Różniło nas absolutnie wszystko, począwszy od tego, że dziewczyna była aż nazbyt emocjonalna, co przy moich możliwościach i jej ogromnemu zapotrzebowaniu na empatię, po prostu na starcie było spalone i nie mogło się udać. Teraz jestem kilka miesięcy po rozstaniu i jestem na tym żałosnym, śmiesznym i zarazem smutnym etapie, o którym wspomniałem na początku. Emocjonalnie pustka, nie czuję do tej dziewczyny nic. Nie chcę do niej wracać, bo to droga bez przyszłości, próbowaliśmy. Kontaktu też nie utrzymujemy, bo nie ma takiej potrzeby, nawet w celach koleżeńskich. Mimo to, ostatnio ciągle pojawia mi się z tyłu głowy i przypomina to uczucie, kiedy w randomowych momentach zastanawiasz się, czy czegoś przypadkiem nie zapomniałeś. Nie wiem o co chodzi. Pewnie gdyby było we mnie więcej uczuć, to byłyby to te słynne #feels, ale to jest coś innego. Jestem w dziwnej sytuacji, bo nie ciągnie mnie do nikogo, do byłej nie chcę wracać (nie chcę do niej nawet napisać, bo to bezsensowne rozdrapywanie ran), a mimo to nie mogę zapomnieć i męczy mnie to c-----e, puste uczucie, którego nawet nie potrafię zdefiniować ( ͡°
Czytając większość wyznać, nie mogę uwierzyć, jak można być tak ślepym, głupim i marnować sobie życie tkwiąc w nieszczęśliwym związku i nie chcąc się z niego uwolnić. Czytam, jak ktoś chorobliwie tęskni za byłą/byłym i mając wartościowego partnera przy sobie, nadal myśli o ex. Z jednej strony żałosne, z drugiej śmieszne, z trzeciej smutne.
Sam jestem osobą, która nigdy się nie zakochała. Czuję się outsiderem, nie garnę do ludzi, wolę wszystko obserwować z boku. Emocjonalnie jestem na poziomie dna, bo tak jakbym nie odczuwał żadnych uczuć, zawsze wszystko sprowadzam do logiki. Osobiście uważam to za tragedię, bo ciężko mi w życiu będzie stworzyć związek. Nie inicjuję kontaktów a jak już, do są one płytkie, bo innych nie potrzebuję. Nie dam emocjonalnego wsparcia, bo nie ma we mnie empatii i czyjeś emocjonalne problemy tylko mnie przytłaczają i w-------ą, bo ich nie rozumiem, a ktoś chcąc mi je wytłumaczyć, z-----a mnie tym jeszcze bardziej. Nie dzielę się swoimi problemami, bo w głowie mam, że tylko ja sam jestem w stanie rozwiązać swoje problemy i że to ogólnie moja sprawa. Boję się, że ktoś "wtargnie" w moje życie i nie będę miał nad nim 100% kontroli (nie będę robił co chcę, chodził gdzie chce itd.). Jeżeli ktoś się niebezpiecznie zbliży, uciekam, urywam kontakt.
Ponad rok temu, zdecydowałem się wejść w związek (z rozsądku, dziewczyna ogarnięta, ładna, z zasadami, małym przebiegiem, otwarta, ciepła. Oczywiście wady wyszły później i również przesądziły o końcu), który niestety nie przetrwał próby czasu. Różniło nas absolutnie wszystko, począwszy od tego, że dziewczyna była aż nazbyt emocjonalna, co przy moich możliwościach i jej ogromnemu zapotrzebowaniu na empatię, po prostu na starcie było spalone i nie mogło się udać. Teraz jestem kilka miesięcy po rozstaniu i jestem na tym żałosnym, śmiesznym i zarazem smutnym etapie, o którym wspomniałem na początku. Emocjonalnie pustka, nie czuję do tej dziewczyny nic. Nie chcę do niej wracać, bo to droga bez przyszłości, próbowaliśmy. Kontaktu też nie utrzymujemy, bo nie ma takiej potrzeby, nawet w celach koleżeńskich. Mimo to, ostatnio ciągle pojawia mi się z tyłu głowy i przypomina to uczucie, kiedy w randomowych momentach zastanawiasz się, czy czegoś przypadkiem nie zapomniałeś. Nie wiem o co chodzi. Pewnie gdyby było we mnie więcej uczuć, to byłyby to te słynne #feels, ale to jest coś innego. Jestem w dziwnej sytuacji, bo nie ciągnie mnie do nikogo, do byłej nie chcę wracać (nie chcę do niej nawet napisać, bo to bezsensowne rozdrapywanie ran), a mimo to nie mogę zapomnieć i męczy mnie to c-----e, puste uczucie, którego nawet nie potrafię zdefiniować ( ͡°
rzabulencja via Android
- 0
@AnonimoweMirkoWyznania Oprócz problemów innych ludzi, które mnie nie przytłaczają, bo chcę ludziom pomagać, to mam baaardzo podobnie. Mi w chwilach zwątpienia pomaga Nietzsche. Może Tobie też pomoże?
#anonimowemirkowyznania
Cześć Mirki,
spotkał mnie słynny #bolecnaboku po prawie 10 latach związku.
Moje odkrycie ma już dobre kilka dni i nie daję poznać po sobie, że coś jest nie tak (mieszkamy razem 6lat).
I k---a nie wiem jak sobie z tym poradzić. Staram się ustawić w swojej głowie wszystko na trzeźwo, ale chciałbym pogadać z kimś kto popatrzy na to z boku i nie jest kimś dla mnie bliskim.
Jest ktoś, z kim mogę powymieniac literki?
Cześć Mirki,
spotkał mnie słynny #bolecnaboku po prawie 10 latach związku.
Moje odkrycie ma już dobre kilka dni i nie daję poznać po sobie, że coś jest nie tak (mieszkamy razem 6lat).
I k---a nie wiem jak sobie z tym poradzić. Staram się ustawić w swojej głowie wszystko na trzeźwo, ale chciałbym pogadać z kimś kto popatrzy na to z boku i nie jest kimś dla mnie bliskim.
Jest ktoś, z kim mogę powymieniac literki?
rzabulencja via Android
- 3
Pisz jeśli chcesz ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- 18
Jak znajomi zwracaja na mnie uwage tylko kiedy czegos im potrzeba to c--j im w dupe nie? xD
rzabulencja via Android
- 6
Żależy, jeśli to relacja na zasadzie że sobie pomagacie i nic więcej, to chyba najlepszy rodzaj relacji jaki może być.
Właśnie skończyłem #blackmirror i jestem pod dużym wrażeniem, był niesamowity będą kolejne sezony?
Jest coś w podobnym klimacie na #netflix może być #film czy #serial, wszystko jedno
#filmnawieczor
Jest coś w podobnym klimacie na #netflix może być #film czy #serial, wszystko jedno
#filmnawieczor
rzabulencja via Android
- 2
@metrom późno odpowiadam, no ale lepiej tak niż wcale ( ͡° ͜ʖ ͡°) Charlie Brooker mówił kiedyś, że są w trakcie kręcenia 4 sezonu, są już nawet tytuły odcinków. Tylko że nic więcej nie jest wiadome, informacja na ten temat miała się pojawić na początku 2017, a mamy sierpień i dalej nic ( ͡° ʖ̯ ͡°)
- ale kwas
#blackmirror