Chyba nigdy nie płaczę na filmach, ale przy "Still Alice" jakiś huncwot zaczął mi ukradkiem zwilżać oczy. Julianne Moore gra w nim panią profesor lingwistyki, która odkrywa u siebie Alzheimera we wczesnym jego stadium.
Gdyby to mojej mamie przytrafiła się ta choroba, to chciałabym umrzeć przed nią. Nie mogłabym znieść tego, że osoba, którą kocham najbardziej, zamienia się powoli w nic nierozumiejącą kupę mięsa. Smutno mi teraz jakoś, a to niby tylko
Julianne Moore gra w nim panią profesor lingwistyki, która odkrywa u siebie Alzheimera we wczesnym jego stadium.
Gdyby to mojej mamie przytrafiła się ta choroba, to chciałabym umrzeć przed nią.
Nie mogłabym znieść tego, że osoba, którą kocham najbardziej, zamienia się powoli w nic nierozumiejącą kupę mięsa.
Smutno mi teraz jakoś, a to niby tylko