@igiproject:
Drogi świetne, tylko jakby jeszcze wloty do Katowic i zjazd na Tychy się tak nie korkował to byłoby świetnie.
I jak mówisz, zgadzam się w 100%, a najbardziej to mi się podoba w naszych drogach to że przebiega DK/S przez "środki" miasta i tylko odpowiedni zjazd i wjeżdżasz, po kolei Sosnowiec, Katowice, Chorzów itp.(głównie mówie o 86 i dtś)
Jeździłem po Gdańsku ostatnio to tam jest tragedia, do obwodnic/a1
Drogi świetne, tylko jakby jeszcze wloty do Katowic i zjazd na Tychy się tak nie korkował to byłoby świetnie.
I jak mówisz, zgadzam się w 100%, a najbardziej to mi się podoba w naszych drogach to że przebiega DK/S przez "środki" miasta i tylko odpowiedni zjazd i wjeżdżasz, po kolei Sosnowiec, Katowice, Chorzów itp.(głównie mówie o 86 i dtś)
Jeździłem po Gdańsku ostatnio to tam jest tragedia, do obwodnic/a1
U mnie była dokładnie ta sama historia, mama i ciotka miały sklep, na "osiedlu sklepików", po otworzeniu biedronki 60% sklepów padło. I właśnie mnie też ta kwestia zastanawia, co tak ludzi ciągnie to tej biedronki skoro wielkiego szału tam nie ma. Jakość jako taka, a cenowo podobnie.
PS. Ludzie potrafią stać pod biedronką już przed otwarciem i czekać na panią/pana który otworzy ( ͡° ͜ʖ ͡°
ale ja wcale nie napisałem, że to był jakiś mały sklepik typu kiosk. Ceny też szło negocjować, zamiast palety piwa można było wziąć 4 i już z ceną schodzi się niżej. A z tego co przynajmniej zauważam u siebie, to mało jest osób które kupuje pól wózka, znaczny procent klientów kupujących tam przychodzi po 2-3-4 rzeczy.
Może źle się wyraziłem i przez to zostałem niezrozumiany do końca. Mam wrażenie że po prostu u mnie, w małej miejscowości ludzie biorą Biedronke za "centrum handlowe", w końcu duży sklep, można połazić, pogapić się przy tym nic nie kupując, coś jak weekendy w galeriach. Dlatego też po części gloryfikują Biedronke jako nadsklep.
No i do tego subiektywnie uważam, że niektóre produkty mimo tego samego brandu są gorsze. Mowa głównie o napojach, kupując Pepsi 2,5l za 5,50 w osiedlowym sklepiku a Pepsi w Biedronce w jakiejś promocji typu 4x2l za 10zł to odnosiłem wrażenie że Pepsi biedronkowa jest gorszym sortem, ale jak pisałem,
Nigdy mnie takie coś nie spotkało w żadnym sklepie, ani nigdy nie byłem świadkiem podobnej sytuacji w żadnym sklepie, czy to osiedlowym czy markecie. Prędzej to jest inicjatywa Pana/i która obsługuje niż wielkości sklepu.
Chociaż w nawiązaniu do powyższego to coś w tym jest, bo często w tych mniejszych sklepach właściciele/ekspedienci czują się jak bogowie, przywołuje sytuacje gdy za gówniarza babeczka powiedziała że ona fajek nie sprzeda bo nie