#uckieopowiesci – cześć 5
Był ciepły, letni dzień, a lipcowe słońce ogrzewało uszy. Te rzucały cień na całe podwórko, że Kobra mogła odpoczywać bez czopki dżokejki i turbanu z ręcznika.
Sielanka nie trwała długo, gdyż Tiger musiał wybrać się do pracy, jaksięmówi za-py-lać. Tego dnia musiał wybić wszystkie kleszcze, błąkające się po markecie, naszprycować kurczaki antybiotykami i poukładać koszyki. Dzień jak co dzień.
Jednak
Był ciepły, letni dzień, a lipcowe słońce ogrzewało uszy. Te rzucały cień na całe podwórko, że Kobra mogła odpoczywać bez czopki dżokejki i turbanu z ręcznika.
Sielanka nie trwała długo, gdyż Tiger musiał wybrać się do pracy, jaksięmówi za-py-lać. Tego dnia musiał wybić wszystkie kleszcze, błąkające się po markecie, naszprycować kurczaki antybiotykami i poukładać koszyki. Dzień jak co dzień.
Jednak
#bonzo
źródło: comment_1660946309r5Z0YJMrSPHgqkhVy7h21f.jpg
Pobierz