Witam serdecznie,
Zazwyczaj nie recenzuję takich bestsellerów, ale Jacka Bartosiaka czytałem zanim jeszcze był popularny :) Tym razem na warsztat biorę jego najnowszą książkę - "Najlepsze miejsce na świecie" i szczerze mówiąc recenzja nie wypada zbyt korzystnie.
Największy zarzut jest taki, że ponad połowa książki powstała z tekstów, które już wcześniej były opublikowane - pochodzą z tekstów na Strategy&Future, innych książek JB, raportu o Armii Nowego Wzoru. To trochę słabe, bo na żadnym etapie nie było to komunikowane, a ksiązka jest "sprzedawana" (sprzedawana w sensie marketingowym), jako nowa. W recenzji, którą zamieszczam poniżej listuję wszystkie teksty, które zostały skopiowane.
Drugi poważny zarzut dotyczy tego, że pan Jacek udaje się do Stanów by robić "gambit", który w jego odczuciu ma wymóc na polskich władzach przeprowadzenie owej reformy (ANW). To mi się kojarzy z najgorszymi sytaucjami z 18. wieku, gdy zagranicą poszukiwano wsparcia w celu poprawy swojej sprawczości u nas
Zazwyczaj nie recenzuję takich bestsellerów, ale Jacka Bartosiaka czytałem zanim jeszcze był popularny :) Tym razem na warsztat biorę jego najnowszą książkę - "Najlepsze miejsce na świecie" i szczerze mówiąc recenzja nie wypada zbyt korzystnie.
Największy zarzut jest taki, że ponad połowa książki powstała z tekstów, które już wcześniej były opublikowane - pochodzą z tekstów na Strategy&Future, innych książek JB, raportu o Armii Nowego Wzoru. To trochę słabe, bo na żadnym etapie nie było to komunikowane, a ksiązka jest "sprzedawana" (sprzedawana w sensie marketingowym), jako nowa. W recenzji, którą zamieszczam poniżej listuję wszystkie teksty, które zostały skopiowane.
Drugi poważny zarzut dotyczy tego, że pan Jacek udaje się do Stanów by robić "gambit", który w jego odczuciu ma wymóc na polskich władzach przeprowadzenie owej reformy (ANW). To mi się kojarzy z najgorszymi sytaucjami z 18. wieku, gdy zagranicą poszukiwano wsparcia w celu poprawy swojej sprawczości u nas
#kiciochpyta