Podczas powodzi tysiąclecia w 1997 roku była taka sytuacja, że jak fala powodziowa dochodziła do Wrocławia to rząd miał taki wspaniały pomysł, aby wysadzić przed miastem wały i przekierować część fali na okoliczną wioskę.
Mieszkańcy tej wioski się zbuntowali, zorganizowali protest, weszli na te wały i nie chcieli się ruszyć. Była próba wysadzenia gdzieś obok, ale nieudana i szybko załatana przez mieszkańców.
Przyjeżdżała Policja, wojsko, namawiali ich, kazali opuścić teren, ale ludzie uja zrobili,
no właśnie, co mówił? Żeby się ludzie ubezpieczali?
@Rad-X: Dokładnie tak, powiedział wprost, że państwo wypina się na ludzi. To m. in. dzięki tej wypowiedzi ludzie nie pozwolili wysadzić wałów, bo nie uwierzyli w zapewnienia rządu, że straty zostaną im zrekompensowane. A za zalanie po celowym wysadzeniu wałów żaden ubezpieczyciel nie wypłaciłby pieniędzy.
No niewybaczalne, teraz każdy spektakularny żywioł to okazja do darmowej odbudowy na koszt
JEŻELI faktycznie mogło to uratować Wrocław powinno władze powinny pokazać siłę w tym momencie.
@dyabel_xxx: Problemem było to, że władze w postaci Cimoszewicza kilka dni wcześniej strzeliły sobie w kolano mówiąc, że żadnej pomocy nie będzie, trzeba się było ubezpieczać. Po tej wypowiedzi nikt już władzy nie ufał, a mieszkańcy wiosek pod Wrocławiem byli przekonani, że mogą liczyć tylko na siebie. Poza tym, jakkolwiek by to nie zabrzmiało, wtedy były
W dzisiejszych czasach przykryliby ich policją i zwyczajnie stamtąd wynieśli z minimalnymi stratami wśród ludności.
@krzemas: Tylko dzisiejsza policja, a ta z 1997 to zupełnie dwa inne światy. Tamta była słabo wyposażona i wyszkolona, potrafiła dostawać w------l od nieuzbrojonych kiboli na stadionie. Na wałach w '97 raczej musieliby użyć ostrej amunicji, bo inaczej by sobie nie poradzili, a to wiadomo jakby się skończyło. Na to władza nie mogła sobie pozwolić,
@murison: Generalnie władza wtedy zawiodła na każdej możliwej płaszczyźnie. Zaniedbana infrastruktura, opóźniona reakcja na zagrożenie, nie przeszkolone i słabo wyposażone służby, brak jakiegokolwiek spójnego zarządzania kryzysem... to był dramat, nawet łączność zapewniali krótkofalowcy-amatorzy (szczęściem wtedy to było popularne hobby).
@inrzynier: Ale który przepis cię nie obowiązuje? Ten o zakazie używania telefonu komórkowego w czasie jazdy, czy o zakazie parkowania na skrzyżowaniu? ( ͡°͜ʖ͡°)
@mister_pink: Jedzie. Jazda bliżej krawędzi powodowałaby, że kierowcy wyprzedzaliby go bez zachowania odpowiedniego odstępu (żeby nie wyjechać na przeciwny pas), co byłoby niebezpieczne.
Rok 50 przed naszą erą. Cała Galia jest okupowana przez Rzymian. Cała? Nie! Jedna osada, zamieszkana przez niepokornych Galów nadal stawia opór najeźdźcy.
oczywiście dookoła masa pól, ale osiedle musieli zrobić tam gdzie drzewa, żeby wyciąć
@nad__czlowiek: A nie wpadłeś na to, że pole należy do kogoś innego niż teren z drzewami? W sumie temat mnie zainteresował, poszukałem i dotarłem do informacji, że teren osiedla był kiedyś magazynem prochu. Prawdopodobnie był oznaczony jako teren przemysłowy, lub nieużytek, taką działkę łatwiej przerobić na budowlankę, niż otaczające go pola, co wymagałoby procedury odrolnienia.
Z dokumentu możemy dowiedzieć się, że żłobki przynależące do sektora publicznego stanowiły 24,6% wszystkich placówek.
To oznacza, że publiczne żłobki zapewniają miejsce dla mniej niż 5% dzieci w wieku do lat 3 (biorąc poprawkę na to, że w placówkach publicznych może być nieco więcej miejsc niż w prywatnych)
I te kilkanaście matek nie jest w stanie złożyć się na wynagrodzenie dla opiekunek? Coś mi tu śmierdzi ;/
@Chris_Karczynski: No właśnie chodzi o to, że się składają. Tylko perspektywa "składania się" po 2000 miesięcznie w prywatnym żłobku raczej nie wpływa pozytywnie na chęć posiadania dzieci.
Mieszkańcy tej wioski się zbuntowali, zorganizowali protest, weszli na te wały i nie chcieli się ruszyć. Była próba wysadzenia gdzieś obok, ale nieudana i szybko załatana przez mieszkańców.
Przyjeżdżała Policja, wojsko, namawiali ich, kazali opuścić teren, ale ludzie uja zrobili,
źródło: comment_1666988629Wu5ddy9pxXWa6vrdgwTXLQ.jpg
Pobierz@Rad-X: Dokładnie tak, powiedział wprost, że państwo wypina się na ludzi. To m. in. dzięki tej wypowiedzi ludzie nie pozwolili wysadzić wałów, bo nie uwierzyli w zapewnienia rządu, że straty zostaną im zrekompensowane. A za zalanie po celowym wysadzeniu wałów żaden ubezpieczyciel nie wypłaciłby pieniędzy.
@dyabel_xxx: Problemem było to, że władze w postaci Cimoszewicza kilka dni wcześniej strzeliły sobie w kolano mówiąc, że żadnej pomocy nie będzie, trzeba się było ubezpieczać. Po tej wypowiedzi nikt już władzy nie ufał, a mieszkańcy wiosek pod Wrocławiem byli przekonani, że mogą liczyć tylko na siebie. Poza tym, jakkolwiek by to nie zabrzmiało, wtedy były
@krzemas: Tylko dzisiejsza policja, a ta z 1997 to zupełnie dwa inne światy. Tamta była słabo wyposażona i wyszkolona, potrafiła dostawać w------l od nieuzbrojonych kiboli na stadionie. Na wałach w '97 raczej musieliby użyć ostrej amunicji, bo inaczej by sobie nie poradzili, a to wiadomo jakby się skończyło. Na to władza nie mogła sobie pozwolić,
@Jakovv: No spoko, tylko, że zaufanie do władzy było zerowe i ludzie nie za bardzo wierzyli w te weksle.
@murison: A ci udzie widząc dotychczasową nieudolność władzy i ciągłe obietnice bez pokrycia nie wierzyli, że nie wypnie.