#anonimowemirkowyznania Mirki z #zwiazki tak sie zastanawiam. Jestem w zwiazku od ok. 2 lat. Zarówno ja i on mamy po 25 lat. Nie mowie ze bylo idealnie. Zwiazek mial ciezkie poczatki, pozniej bylo kilka problemow. Generalnie milosc byla i to duza. Od jakiegos czasu jednak facet zachowywal sie bardzo z dystansem wobec mnie. Wiele razy probowalam rozmawiac pytając co się dzieje, o co chodzi. Odpowiedzi jednak nie uzyskalam - podobno bylo wszystko okej a on po prostu był zmęczony. Co do niego dzwonilam to byl wieczny brak kontaktu, nie mial czasu rozmawiac itd. No wszystko zaczynalo sie spytac. On rzekomo ciagle mowil, ze kocha, ze chce ze mna byc ale po prostu nie ma sily na rozmowy ani nic. No i tak to sie toczylo od jakies 2 miesiecy. W chwili obecnej nie czuje juz totalnie nic. Przez te jego zachowanie chyb apo prostu wygasly wszystkie uczucia. Jego obecnosc mnie drazi, wole siedziec sama w domu niz spedzac czas z nim, jak siedzi obok nie mam ochoty sie przytulac ani nic.
Po dwóch latach pojawia się w sumie pierwszy poważny kryzys w związku - i to jest całkowicie normalne. Od was zależy jak go rozegracie. W tej chwili może się wydawać, że gówno się zmieni i nie warto walczyć. Może jeśli oboje szczerze pogadacie o przyczynie wszystkiego (w szczegółach) to uznacie, że jesteście razem przeciwko problemowi, a nie walczycie tylko między sobą
Mirki z #zwiazki tak sie zastanawiam.
Jestem w zwiazku od ok. 2 lat. Zarówno ja i on mamy po 25 lat. Nie mowie ze bylo idealnie. Zwiazek mial ciezkie poczatki, pozniej bylo kilka problemow. Generalnie milosc byla i to duza.
Od jakiegos czasu jednak facet zachowywal sie bardzo z dystansem wobec mnie. Wiele razy probowalam rozmawiac pytając co się dzieje, o co chodzi. Odpowiedzi jednak nie uzyskalam - podobno bylo wszystko okej a on po prostu był zmęczony. Co do niego dzwonilam to byl wieczny brak kontaktu, nie mial czasu rozmawiac itd. No wszystko zaczynalo sie spytac. On rzekomo ciagle mowil, ze kocha, ze chce ze mna byc ale po prostu nie ma sily na rozmowy ani nic.
No i tak to sie toczylo od jakies 2 miesiecy.
W chwili obecnej nie czuje juz totalnie nic. Przez te jego zachowanie chyb apo prostu wygasly wszystkie uczucia. Jego obecnosc mnie drazi, wole siedziec sama w domu niz spedzac czas z nim, jak siedzi obok nie mam ochoty sie przytulac ani nic.