Połowa sezonu już za mną. Przyjemnie się ogląda, choć jest poziom niżej od "Futuramy", ale wyżej od ostatnich sezonów "Simpsonów". Postacie ciekawe (polubiłem Króla Zoga, oczywiście Bean i jej ferajna też dają radę). Animacja świetnie zrobiona, w końcu odpowiada za nią studio, które robiło inne seriale Matta Groeninga. Za muzykę duży plus. Typ humoru taki, jaki lubię, coś pomiędzy "Latającym Cyrkiem Monty Pythona", a "Blackadder". Póki co, rozczarowany nie jestem. W najbliższych

jestem-tu





















