jak nigdy ogarnął mnie właśnie wielki smutek związany z krajem, w którym żyję. Do tej pory (level 30) nie miałem z owym krajem większych problemów, tzn. byłem mocno niezadowolony z wielu, wielu spraw, ale póki były odległe - jakoś miałem wszystko w dupie. Żyło mi się bez większych problemów, udawało wszystko ułożyć, a jako, że cieszę się tym co mam - nie narzekałem.
@edgar_k: nie piję wódki ani niczego tego typu, ale bardzo cenię sobie konwencję spotkania się ze znajomymi przy piwie. Byłem po sześciu takich - jest to bez wpływu na mój stan psychofizyczny. Co więcej - rytuał powtarza się regularnie, parę razy w miesiącu, od tych parunastu lat. Jeśli potrafisz podać jakiekolwiek logiczne powody dla których miałbym nie jechać na rowerze, po ścieżce, po północy, przy prawie nieistniejącym ruchu pieszych -
@bagno_zwyczajne: nie wiem - to można jakoś sprawdzić? Szczerze to miałem to gdzieś. Ale na skrzyżowaniu Monte Cassino koło przystanku Szwedzka bodajże. Dodam, że dwa miesiące wcześniej, o pierwszej nad ranem, dostałem tam mandat za przechodzenie na czerwonym świetle - to było już w ogóle patologiczne. Więc obława jest widoczna.
@uve444: trzeba było - to jak rozumiem musi klepnąć sąd, wtedy będzie te 300 zeta. ("albo więcej, ja nie wiem, ja mogę dać do 5000 zł")
@Jeckyll: właśnie do tego zmierzam, że nie ma to dla mnie
@edgar_k: bardzo się cieszę, że wylałeś swoje pomyje na rodaków. Nie mam zamiaru udowadniać kim jestem i jaki jestem - jeśli poprawi Ci to humor (a mam pewność, że brnięcie w tego typu wywody ku temu służy) to mogę być dla Ciebie Januszem z wąsem, z Tatrami w reklamówce Biedronki w łapie i w klapkach ze skarpetkami na nogach.
Jednak są osoby, które bardzo cenią sobie wolność w bzdurnych sprawach.
@uve444: jestem w szoku pourazowym i na razie czuje się, jakby ktoś zastrzelił mojego szczeniaka :)
Dam znać co się podzieje, muszę teraz czekać na decyzję sądu. Pewnie jutro skonsultuję sprawę z prawnikiem - bo z tego co słyszałem są procedury odwoływania się, ale nie wiem w jakich sytuacjach jest to możliwe.
@JackBauer: tak - jestem wzorowym rowerzystą niestety (w sensie podejścia do sprzętu przynajmniej). Mam sprawne hamulce, lampki i odblaski - sam walczę z ludźmi bez oświetlenia jeżdżącymi nocą. //edit - lusterko nawet mam
@JackBauer: na ulicy przy której mieszkam zaczęło się coś dziać. Jak pisałem wyżej - w styczniu-lutym zostałem zatrzymany za przechodzenie (przechodzenie, bo zmieniałem w rowerze korbę i musiałem chodzić jak frajer) na czerwonym świetle o 1 nad ranem :) To było straszne #!$%@?ństwo, bo zajechali mi drogę na chodniku i pierwsze co usłyszałem, to "Tylko nie kombinuj, bo za stwarzanie zagrożenia może być 500 złotych!"
@fanaberia2309: tak, kupiłem rolki :) Na razie umiem tylko jeździć nimi drogą do Kolnej (dal nieznających Krakowa - długa trasa rowerowa, gdzie można się rozpędzić), bo kompletnie nie wiem jak się hamuje :)
@edgar_k: oczywiście, że nie rozróżniam. Piszę serio. Nie interesuje mnie kompletnie ta kultura alkoholowa. Nie miałem nigdy urwanego filmu, nie rzygałem po alkoholu, nie miałem parcia na spijanie się, by zachowywać się inaczej niż zwykle.
@edgar_k: powiedz mi co chcesz osiągnąć swoimi postami, bo pytam Cię któryś raz do czego zmierzasz, a Ty cały czas odpisujesz tak, jakbyś chciał się dowartościować przez jeżdżenie po innych. Nie lubię takich ludzi - jak chcesz w czymś pomóc to piszesz o co Ci chodzi. Odpowiadając na Twoją sugestię - mam prawo jazdy na kilka kategorii - jeżdżę okazjonalnie sporo. Ostatnio zjeździłem Amerykę Północną chociażby. Serio nie bronię Ci
@edgar_k: nie lubię bardzo jak ktoś wkłada w moje usta słowa, których nie powiedziałem. Nie znam Cię i nie dorabiam sobie teorii do tego kim jesteś. Niestety wg tego co piszesz jesteś niestety strasznie grubiańskim człowiekiem, który lubi się dowartościowywać wypisując bzdury na temat innych, a z racji tego, że nasz kontakt w życiu ograniczy się do tego co wypisujesz - podziękuję za udział.
@tomashj2: mam nadzieję, że sobie ulżyłeś. Tak zdaję sobie sprawę, przez grube lata nawet przez chwilę nie stanąłem przed widmem wjechania w kogoś - ani wjechania we mnie. Nie interesuję mnie do końca ilość promili - nie uważam tego wyznacznika za coś miarodajnego. Nawet aparaty państwowe mają różne podejście do tego, kiedy karać. Mam znajomych, którzy po jednym piwie potrafią szaleć, a i takich - których nie sposób spić.
jak nigdy ogarnął mnie właśnie wielki smutek związany z krajem, w którym żyję. Do tej pory (level 30) nie miałem z owym krajem większych problemów, tzn. byłem mocno niezadowolony z wielu, wielu spraw, ale póki były odległe - jakoś miałem wszystko w dupie. Żyło mi się bez większych problemów, udawało wszystko ułożyć, a jako, że cieszę się tym co mam - nie narzekałem.
Do teraz.
Ale
@uve444: trzeba było - to jak rozumiem musi klepnąć sąd, wtedy będzie te 300 zeta. ("albo więcej, ja nie wiem, ja mogę dać do 5000 zł")
@Jeckyll: właśnie do tego zmierzam, że nie ma to dla mnie
Jednak są osoby, które bardzo cenią sobie wolność w bzdurnych sprawach.
Dam znać co się podzieje, muszę teraz czekać na decyzję sądu. Pewnie jutro skonsultuję sprawę z prawnikiem - bo z tego co słyszałem są procedury odwoływania się, ale nie wiem w jakich sytuacjach jest to możliwe.
@JackBauer: tak - jestem wzorowym rowerzystą niestety (w sensie podejścia do sprzętu przynajmniej). Mam sprawne hamulce, lampki i odblaski - sam walczę z ludźmi bez oświetlenia jeżdżącymi nocą.
//edit - lusterko nawet mam
To jest też historia, bo
@edgar_k: oczywiście, że nie rozróżniam. Piszę serio. Nie interesuje mnie kompletnie ta kultura alkoholowa. Nie miałem nigdy urwanego filmu, nie rzygałem po alkoholu, nie miałem parcia na spijanie się, by zachowywać się inaczej niż zwykle.
@metaxy: ja napisałem, że
Broń