Witajcie mirki i mirabelki! Ja nazywam się foto_onkolog, pracuję w zakładzie fotograficznym w pewnym średnich rozmiarów mieście. Mamy minilab czyli zajmujemy się wywoływaniem odbitek i robimy zdjęcia do dokumentów. Przedstawiam pierwszą z wielu rakowych historii, które przytrafiają mi się dość regularnie, a że ta jest akurat dość świeża, na dodatek wydostała się poza moje miejsce pracy to pójdzie na pierwszy ogień. A było to tak... Pewnego razu na tablicy na fejsie mojego
@foto_onkolog: po prostu nie byłeś jedynym kandydatem na to wesele. W tym czasie sprawdzała kogoś innego. Koleżankę przyprowadziła jako głos rozsądku - ja tak jeżdżę z kumplem kupować samochody. Ale jeśli uda Ci się strzelić gola, to czemu nie...
Pewnego razu na tablicy na fejsie mojego
@foto_onkolog: Ale ten tag nie służy do tego typu opowieści...