Z jednej strony takie januszexy jak #giftpol z drugiej strony korpo. Jak ja żałuję, że nie pracuję w państwówce. Może i słabsza kasa, może i brak możliwości rozwoju, ale moje ostatnie 2 lata życia dały mi odpowiedź, że mam to w dupie i życie nie jest tego warte (przez pogoń za karierą i perspektywami rozwalił mi się 6 letni związek)
Pciembiorcy to, tamto. To samo było z gastro, którym ludzie pomagali jak
Byczku, piszesz jakbyś nieodwracalnie zmarnował sobie życie. Tymczasem masz 27 lat i wszystko przed Tobą. Rozpad związku to nie koniec świata. Spotkasz nową i będzie jeszcze fajniej. Może za rok, może za pięć, ale spotkasz. Zamiast szukać negatywów spójrz na to z drugiej strony, pomyśl ile dostałeś od życia. Ilu jest na świecie ludzi, którzy nigdy nie mieli szansy zaznać miłości, beztrosko biegać po podwórku, iść z dziadkiem na ryby? Jeśli masz
Pciembiorcy to, tamto. To samo było z gastro, którym ludzie pomagali jak