Czuję się niczym więzień. Chociaż to głupie porównanie - jakie ja mogę mieć pojęcie o tym, co czuje człowiek za kratami? Czuję się jakbym była w klatce, którą sama sobie stworzyłam. Narzuciłam na siebie zbyt dużą presje. Chcę być idealna, ale czy ktokolwiek taki jest? Może wymagam od siebie zbyt dużo, może jestem zbyt krytyczna wobec samej siebie, ale hej - czy to źle? Może trochę tak, bo dzięki temu niszczę się
@dr_stein: "If I am my own problem - then I am my own solution.". Tak serio, to bardzo przypomina mój ostatni związek, gdzie dopiero moje rozstanie się z tą osobą pozwoliło na to, by ona w pełni mogła zacząć się leczyć (miała identyczne rozterki co Ty - nie akceptowała siebie i czuła obrzydzenie w lustrze). Proponowałbym jakieś konsultacje z psychologiem, to jest naprawdę nic strasznego w dzisiejszych czasach. Zrób to
Tak serio, to bardzo przypomina mój ostatni związek, gdzie dopiero moje rozstanie się z tą osobą pozwoliło na to, by ona w pełni mogła zacząć się leczyć (miała identyczne rozterki co Ty - nie akceptowała siebie i czuła obrzydzenie w lustrze). Proponowałbym jakieś konsultacje z psychologiem, to jest naprawdę nic strasznego w dzisiejszych czasach. Zrób to