Pamiętam okres dorastania w Polsce, gdy miałem dziesięć lat. Wychodziłem z księgarni i ładna dziewczyna w moim wieku nieśmiało wyciągnęła do mnie rękę i zapytała czy chciałbym z nią pospacerować. Zatrzymaliśmy się, aby zjeść razem pierogi. Nie powiedziała mi swojego imienia, ale chciała byśmy zawsze trzymali się za ręce i spacerowali lub robili piknik. Po kilku miesiącach wreszcie poznałem jej imię. Zostaliśmy najlepszymi przyjaciółmi, ale moi rodzice znaleźli pracę w Holandii, gdy
@donedslon: piękna historia zazdroszczę takiego życia ja dorastałem na Białorusi i zamiast pierogów jedliśmy szczaw zbierany na atomowym poligonie raz spotkałem piękną dziewczynę, która przyjechała na kolonie taplać się w bagnach Prypeci pamiętam że miała aksamitne dłonie i pachniała czosnkiem niestety nie chciała mnie znać pokazała mi fakju i odjechała ze swoimi rodzicami,którzy byli działaczami partyjnymi skazującymi dzieci na śmierć głodową piękne to były czasy
Komentarz usunięty przez autora