Ech, chciałbym by mój angielski był lepszy. Piszę i czytam bez problemu na b2. Ale mówię bardzo bardzo źle, często też po prostu źle wymawiam słowa, jąkam się i plączę. A chciałabym mieć kiedyś te certyfikaty. Ale wygląda na to, że nawet głupi FCE jest za trudny przez mówienie i przez to, że jak na każdym egzaminie trzeba być szybkim, a ja dość powolna jestem. Ten Dave z Ameryki reklamuje cambly. Myślałam
@poorepsilon: niestety, słuchanie ani czytanie nie poprawi tego jak mówisz. Żeby mówić po angielsku... trzeba zacząć mówić po angielsku. Ale rozumiem Twoje obawy. Żeby poprawić wymowę możesz się nagrywać, odsłuchiwać i porównywać z nativem. Żeby poprawić płynność, możesz gadać do siebie :) ale niestety tu jest problem, że ciężko jest wyłapać swoje błędy gramatyczne. Trzymam kciuki, wierzę że kiedyś uda Ci się przełamać :)
Ten Dave z Ameryki reklamuje cambly. Myślałam
Ale rozumiem Twoje obawy. Żeby poprawić wymowę możesz się nagrywać, odsłuchiwać i porównywać z nativem. Żeby poprawić płynność, możesz gadać do siebie :) ale niestety tu jest problem, że ciężko jest wyłapać swoje błędy gramatyczne.
Trzymam kciuki, wierzę że kiedyś uda Ci się przełamać :)
@poorepsilon: Najlepszym rozwiązaniem byłoby mieć konwersację twarzą w twarz.
Jeśli już online to spróbuj się przyzwyczaić do kamerki. Pozwoli ci to nabrać pewności siebie w angielskim.
Sam nie wierzyłem, że tak to działa.