- 690
Coś wam opowiem....
TL;DR - czyli jak rzuciłam pracę w korpo
Niepotrzebnie żyłam w korpo. Ale zanim to odkryłam byłam taka sama jak ty czy inny szczurek z ulicy. Gotowa do pracy, przygotowana czy nie, ale jednak stworzona by większość swego życia przekazać na rzecz pracy. Bo forsa, bo żarcie, bo wygodne życie, bo tak atrakcyjniej. Dużo było powodów.
Nim zrozumiałam, że właśnie chodzi o nabór powodów nie było jeszcze za późno.
TL;DR - czyli jak rzuciłam pracę w korpo
Niepotrzebnie żyłam w korpo. Ale zanim to odkryłam byłam taka sama jak ty czy inny szczurek z ulicy. Gotowa do pracy, przygotowana czy nie, ale jednak stworzona by większość swego życia przekazać na rzecz pracy. Bo forsa, bo żarcie, bo wygodne życie, bo tak atrakcyjniej. Dużo było powodów.
Nim zrozumiałam, że właśnie chodzi o nabór powodów nie było jeszcze za późno.
- rysiupanda
- konto usunięte
- B0t3k
- Geomemnon
- Qrystus
- +685 innych
@rysiupanda: no ale ten podtytuł to streszczenie...
@zloty_wkret: już od dawna nie.
@Jackal-SS: na to nie znalazłam odpowiedzi do dziś, ale od sporego czasu już nie menelę jakby co :) to opowieść z dawnych lat
@korynt: dobra uwaga, w następnym wpisie wydobędę swój wiek z tamtego okresu :)
Nie piszę dla gorących. Po prostu chciałam coś opowiedzieć, ot, taka potrzeba, na dziś tyle mi udało się wymuskać. Potem napiszę co było dalej.
Nie piszę dla gorących. Po prostu chciałam coś opowiedzieć, ot, taka potrzeba, na dziś tyle mi udało się wymuskać. Potem napiszę co było dalej.
- dr-zaius
- MordimerMadderdin
- elsjusz
- konto usunięte
- marek-125
- +28 innych
@Jackal-SS: wolałabym nie pisać teraz, myślę, że się skuszę jak doprowadzę historię do końca, o ile kogoś to będzie interesowało, no ale w sumie i tak napiszę, taka potrzeba.
Ogólnie pracuję w sklepie u znajomego, mieszkam nie ważne gdzie (wolałabym nie pisać), normalne życie.
Ogólnie pracuję w sklepie u znajomego, mieszkam nie ważne gdzie (wolałabym nie pisać), normalne życie.
- dicamillo89
- elsjusz
- konto usunięte
- jazuu
- gugas
- +3 innych
@Jackal-SS: Zapewne masz rację, ale nie czuję tego tak. Byłam cholernie zmęczona po tych kilku ledwie latach w korpo. Widocznie byłam za słaba, choć ambitna, bo perspektywy awansu szły za mną jak cienie.
czemu po prostu zrezygnowałam z najmu, zostawiłam pracę i poszłam spać do meneli? może za bardzo się bałam życia, cholera wie, to była natychmiastowa decyzja, której dziś mimo wszystko, tego całego menelstwa i pochlastanego skłotowsta, nie żałuję.
czemu po prostu zrezygnowałam z najmu, zostawiłam pracę i poszłam spać do meneli? może za bardzo się bałam życia, cholera wie, to była natychmiastowa decyzja, której dziś mimo wszystko, tego całego menelstwa i pochlastanego skłotowsta, nie żałuję.
- konto usunięte
- Ilythiiri
- jazuu
- aleosohozi
- konto usunięte
- +8 innych
@korynt: może się zdziwisz ale żadnej. Nawet w okresie skłotowskim jeśli z kimś sypiałam to spoza miejscówy. Nie ubierrałam się jak pankoćpunko, ładna nigdy nie byłam, brzydka też nie. Propozycje randek jak już przychodziły to od zwykłych gości których poznałam np na jakimś koncercie czy w knajpie, panów ze skłotu zostawiałam w tzw. friendzone ;)
- konto usunięte
- konto usunięte
- TheFuckingRoses
- Siepa
- Vielokont
- +26 innych
Budzę się a tyle komentarzy... Nie spodziewałam się, chciałam po prostu sobie popisać o dawnych czasach. Dziękuję za opinie, te złe i te dobre. Na dzień dzisiejszy też na to skłatostwo patrzę już z dystansu i trochę inaczej, ale jak już tam wyżej powtarzałam - nawet takiej rezygnacji z korpo nie żałuję.
Postaram się ogarnąć w ciągu kilku dni i napisać co było dalej.
A teraz zmykam :) Dzięki raz jeszcze, trzymajcie
Postaram się ogarnąć w ciągu kilku dni i napisać co było dalej.
A teraz zmykam :) Dzięki raz jeszcze, trzymajcie
TL;DR - czyli jak rzuciłam pracę w korpo, i sobie żyłam na skłocie
Szóstego dnia znudziło mi się takie życie. Co prawda umysł i ciało od razu poddały się nikczemnemu komfortowi i prostocie takiego stanu bytowania. Wtedy uważałam, że to jeszcze miotające się w środku mnie resztki korposzczura, pragnące natychmiast wydostać się na zewnątrz.
Oczywiście, nie. Był to czysty przypadek początku paniki. Ale jak
Gdy dołączyłam do skłotu niewiele latek brakowało mi do trzydziestki. Zresztą pisałam już wcześniej, i tutaj też, kasa z grania dżemów na rynku starczała na takie drobne potrzeby :)
- parę latek temu, myślę, że to nieistotne, ale jak umiesz liczyć, to rachunki się zgadzają, jestem już po trzysiestce teraz :)
- nie, mimo że wróciłam do przykładnego życia (na swój sposób) nie ciągnęło mnie w stronę związków (bardziej już friendswithbenefits) ani tym bardziej posiadania dzieci. I w czasach korpo i skłotu lubiłam byś sobie sama ze sobą i jakoś mi to nie przeszkadzało. Tak mi zostało.
Szczególnie, że kiedyś jedna "Natalka" wróciła sama w środku nocy na przetrzepy - zazwyczaj drzwi zamykaliśmy, większość z nas miała klucze. Ale raz trafiła na otwarte. Taki koleś, co przyłaził w weekendy do nas spać, bo pracował ostro. I zapomniał zamknąć drzwi za sobą i poszedł pod prysznic. Następnie w ręczniku wlazł do kuchni by