Drogie Mirki, nie wiem czy się smucić czy cieszyć. Jestem dość młodym człowiekiem, urodzonym na przełomie schyłku komuny. Zawsze bawiły mnie opowieści ojca, pracownika fizycznego, jak to "za komuny było lepiej" (każdy to zna) i jak prawie wszystkie sprawy załatwiało się przy pomocy wódki. Myślałem, że to takie urban legend, ot, tak było i już.
Od 1,5 miesiąca bujam się po urzędach z dość ważną sprawą. Z wiadomych przyczyn nie mogę pisać
Od 1,5 miesiąca bujam się po urzędach z dość ważną sprawą. Z wiadomych przyczyn nie mogę pisać
Gdyby ktoś zobaczył gdzieś ogłoszenie na pomorzu dotyczące sprzedaży kota - brytyjczyka, to prosiłbym o kontakt.
Prawdopodobnie nie będzie z rodowodem(książeczki nie ukradli), aczkolwiek mogą tak próbować to zrobić.
Cechy