Sasetka
Sasetka
Dało się? Dało. Mąż kiedyś opowiadał jak z rodzicami i jeszcze dwójką rodzeństwa + bagaże co roku nad polskie Morze jeździli z Wrocławia. Nawet na ciasnote nie narzekali a bardziej na ojca rajdowca, który potrafił z malucha wycisnąc naprawdę dużo. Zdziwienie innych kierowców podczas wyprzedzania ponoć było bezcenne :D