Cześć Mirki, wykop czytam od paru lat, ale nigdy się nie udzielałem, bo po prostu nie czułem tej potrzeby. Lat mam w zakresie 20-23, imienia nie podam bo wiem, że niektórzy znajomi czytają wykop i w sumie nie chciałbym, żeby skojarzyli pewne fakty. Założyłem konto (spoko, usunę ( ͡°͜ʖ͡°)) tylko po to, żeby się wygadać, bo w "normalnym świecie" nie mam komu. Może zrobi mi się
@qlaudiq: Próbowałem prowadzić takie terapie sam ze sobą (z kimś innym nie miałem możliwości) i na chwilę faktycznie pozwala to wszystko spojrzeć na świat z innej perspektywy, ale potem bomba schodzi i doszło do mnie, że byłem po prostu naćpany :)
@szwagry: Podróżować coś tam podróżowałem, ale szczerze mówiąc wolę domek :) Co do psów to zgadzam się, aczkolwiek wolę koty i jak jestem poddenerwowany to lubię się z nimi odroczyć, całkiem spoko sposób na zbicie chwilowego napięcia ( ͡°͜ʖ͡°)
@nacomilogin: kosa gif, zapisuję ( ͡°͜ʖ͡°) @szwagry: Jeśli chodzi o same zainteresowania to mam, pasję, której się poświęcałem sporo czasu to była siłownia, ale po paru latach się wypaliłem i teraz trenuję rutynowo.
@quizonmyface: Może i masz rację, przemyślę to sobie, dzięki :) @repro5: błąd! @Karowack: Jestem ateisto, z zakonu nic z tego! @Robocovo: Twoją radę także rozważę :) @LordJimmy: Teraz to zauważyłeś? ( ͡º͜ʖ͡º) @grodzimil: Nie mówię o LSD akurat, brałem dość sporo 25x-Nbome, 2c-X i innych syntetyków, one bardzo szybko wyrabiają tolerkę. W końcu nie działały na mnie w ogóle, a
@alfredbuzdygan: Krzywdy raczej nikomu nie zrobię bo nie jestem agresywny wobec innych, a napady szału zdarzały mi się tylko jak byłem wyizolowany :) W podstawówce gnoili mnie dlatego, że byłem bardziej cichy, dobrze się uczyłem i nie integrowałem się z klasą sebixów. Aczkolwiek racja, do społeczeństwa chyba też nie pasowałem ( ͡°͜ʖ͡°) W jakkolwiek agresywny i "obraźliwy" sposób to napisałeś to w kwestii tej izolacji
@Onifai: Wiesz, bycie perfekcjonistą nie jest gwarancją sukcesu, czasem może być nawet na odwrót ( ͡°͜ʖ͡°) Za życzenia dziękuję, ale czy do zdrowia da się w tym przypadku wrócić to nie wiem :)
@JaSowa: Jest dokładnie tak jak piszesz, z powodu różnych sytuacji utrwaliło się we mnie przekonanie, że zawsze muszę być najlepszy, jak będę przeciętny, albo i gorszy to tak naprawdę jestem do niczego i sznur jest wyjściem z całej sytuacji. To uczucie pojawia się z reguły na jakiś czas po porażce i wtedy czuję się zagrożony bo nie wiem co mi strzeli go głowy. Po jakimś czasie ustępuje i znowu jest znudzenie
@JaSowa: Zauważyłem już jakiś czas temu, że pomimo bycia raczej pewną siebie osobą w relacjach międzyludzkich i nierzadko włączającym się "trybem boga" to jest to raczej coś w rodzaju mechanizmu obronnego próbującego zatuszować brak wartości siebie, która jest ukryta gdzieś naprawdę głęboko w podświadomości. O ile już mniej więcej wiem jak to działa i takich naprawdę porządnych napadów furii nie miałem już dość długi czas to większym problemem jest to, że
@JaSowa: Z tą strefą komfortu także masz rację - dokładnie tak jest w każdej dziedzinie życia, że najtrudniejszy jest ten pierwszy krok, w tym przypadku tj. ten, którym przekroczę granicę pomiędzy "#!$%@?, ale stabilnie", a "może być lepiej, ale przez jakiś czas będzie jeszcze gorzej". Gdyby nie ta sytuacja, w której targnąłem się na własne życie praktycznie nieświadomie po próbie zmian to nie bałbym się aż tak z niej wyjść. Nie
@JaSowa: Motyw napisałem wyżej - jeśli komuś pomagałem to z reguły dlatego, że lubię wdzięczność ze strony innych ludzi, a jeśli nic mnie to nie kosztowało to czemu by tego nie zrobić? Analogicznie jeśli jakaś osoba w mojej opinii "nie zasługiwała na szczęście" (poprzez swoją fałszywość, gnębienie kiedyś innych) to potrafiłem ją nękać na różne kreatywne sposoby. Prawdopodobnie przez poczucie niesprawiedliwości, że ktoś kto krzywdził na przykład mnie, był potem szczęśliwy,
@JaSowa: Relacje z innym ludźmi jestem w stanie nawiązać dość szybko, mam ze trzech lepszych znajomych i innych poznaje przez nich tylko, że 99% osób, które widuję to imprezowicze, którzy poza tym kto ile wypił, kto zaliczył zgona, który klub kiedy otwarty i że są tacy amerykańscy, to nie mają zbyt wiele do powiedzenia. Nie oceniam tu co prawda czy ktoś jest lepszy czy gorszy i jaki ma styl bycia, ale
@JaSowa: Nie no, trzy osoby mam dość zaufane a ta reszta to można powiedzieć takie tło. Widuję ich bo tamci znajomi ich widują, coś tam zdarza się pogadać i w sumie tyle. Ogólnie to bardzo mądrze mówisz, mam podobne podejście, ludzie sami w sobie nie stanowią problemu. Problem stanowi moje postrzeganie świata i podejście do pewnych spraw, które muszę jakoś zmienić. Pomyślę nad medytacją + dodatkowo jakaś psychoterapia, może coś z
@muciosgracjas: niewykluczone, że znów to zrobię :)
@Krwawy_Sum: Najlepsze pasty to takie, które pisze życie!
@szwagry: Jeśli chodzi o same zainteresowania to mam, pasję, której się poświęcałem sporo czasu to była siłownia, ale po paru latach się wypaliłem i teraz trenuję rutynowo.
@repro5: błąd!
@Karowack: Jestem ateisto, z zakonu nic z tego!
@Robocovo: Twoją radę także rozważę :)
@LordJimmy: Teraz to zauważyłeś? ( ͡º ͜ʖ͡º)
@grodzimil: Nie mówię o LSD akurat, brałem dość sporo 25x-Nbome, 2c-X i innych syntetyków, one bardzo szybko wyrabiają tolerkę. W końcu nie działały na mnie w ogóle, a