#anonimowemirkowyznania
Historia z życia…
Jest sobie pani Andżelika. Pani Andżelika jest zatrudniona na umowę o pracę, bo pracodawca, którym jest jednoosobowa działalność gospodarcza przestrzega prawa pracy i dba o prawa pracownicze.
Pewnego dnia pani Andżelika nagle dowiaduje się, że jest w ciąży. I tu zaczyna się historia…
W trzecim miesiącu ciąży pani Andżelika idzie na L4 „ciążowe”, czymkolwiek miałoby ono być. I od tego czasu przebieg zatrudnienia wygląda następująco:
Historia z życia…
Jest sobie pani Andżelika. Pani Andżelika jest zatrudniona na umowę o pracę, bo pracodawca, którym jest jednoosobowa działalność gospodarcza przestrzega prawa pracy i dba o prawa pracownicze.
Pewnego dnia pani Andżelika nagle dowiaduje się, że jest w ciąży. I tu zaczyna się historia…
W trzecim miesiącu ciąży pani Andżelika idzie na L4 „ciążowe”, czymkolwiek miałoby ono być. I od tego czasu przebieg zatrudnienia wygląda następująco:
Nie rzucajcie petardkami przy psach, proszę was.
@Filipterka25: dopóki nie znajdziesz prawomocnego wyroku jakiegokolwiek sądu, to jest tylko głupie gdybanie.
Ja nie mówię tu o sytuacji patologicznego prowokowania, ale żaden zdrowy na umyśle sędzia nie uzna rzucanie petard za prowokowanie. Może w sytuacji jakby rzucał specjalnie prosto w psa.
Idąc w drugą stronę, mógłbym powiedzieć, że posiadanie psa którego