I kolejna gra od From Software ukończona. Dużo porównań Sekiro do Soulsów już było, pozwolę sobie mimo wszystko dołożyć swoje. Było to moje drugie podejście do tej gry, za pierwszym razem odpuściłem jeszcze przed pierwszym bossem, teraz dałem jej drugą szansę i muszę przyznać, że zdecydowanie było warto!
Przede wszystkim, Sekiro w moim odczuciu to nie jest soulslike. Uważam, że wcześniejsze doświadczenie z soulsów to na początku w grę mi nie tyle nie pomagało co wręcz przeszkadzało. Ja zawsze grałem w soulsy bez tarczy, agresywnie, opierając walkę na rollowaniu, a tu nagle się okazuje, że nie ma rollowania. I co teraz zrobić? Jedyne co mi dały gry od FS to cierpliwość, wiedziałem że po prostu muszę przestawić się na inną grę.
I pomijając te początki, które były trudne, jak już człowiek przyzwyczai się do blokowania, do skakania i do miriki countera to nagle okazuje się, że diabeł nie jest taki straszny. Starałem się nie korzystać za bardzo z narzędzi protetycznych, nie chciałem sobie gry ułatwiać, choć czasem korzystałem z nich, choćby z czystej ciekawości żeby zobaczyć jak działają i jak się sprawują.