Anegdota z daleka ;) "O bezsensowności angielskich imion, które wymyślają sobie Chińczycy, wspominałem już parokrotnie. Jak tu jednak nie napomknąć o dwóch delikwentach, których miana przesunęły granicę absurdu o kolejne 10 tysięcy kilometrów. Otóż rano na lekcje przyszedł kilkuletni uczeń z mamą. - Jak ma na imię pociecha? - spytaliśmy beztrosko. - Listening - padła odpowiedź. Zachowaliśmy powagę godną orkiestry symfonicznej. Zanim jednak napisaliśmy imię na naklejce, woleliśmy się upewnić: - Przepraszam, jak? - Listening...
Takie imiona potrafia utrudnic zycie :) U mnie byla "Happy" i potem zadaje sie pytania: - What's your name? - I'm Happy! - How are you today? - I'm happy - What's your opinion about the fact, that Kim Jong-un crossed to South's Side of DMZ?