Wardęga to powinien wydać poradnik jak się skończyć w internecie dwa razy. Pierwszego razu chyba nie muszę opisywać, ale za drugim razem wydawać się mogło, że ciężko będzie się do czegokolwiek mocniej p-------ć trzymał się na uboczu, wstawiał dosyć merytoryczne filmy ale nie zachciało się zostać zwyrolem, wchodzić na prywatę związku wersow i friza, tworzyć sztuczne przyjaźnie. Tak w sumie to mi go szkoda, bo on chyba myśli, że ci ludzie go
Peterokop






