Listopad za parę dni. Narodowy miesiąc, ukazujący naród w pigułce. Szarość, marazm i bezcelowy zryw w postaci jakiegoś tam marszu, który od czasu swojego istnienia nigdy nic nie wnosił xd prócz informacji o nim. Urodzić się tu, znaczy umrzeć za życia. Pańszczyzna wciąż pełną gębą, absurdalny kult z--------u, wolny czas, to panie, po co to komu, praca powyżej możliwości ludzkich, a teraz jak Ukraińcy to już wgl. XD kołchozy zacierające ręce. Ziemia
Ziemia