@RandyBobandy: Usunąłem twój komentarz ponieważ nie toleruje ludzi broniących faszystowskiego reżimu w izraelu oraz usprawiedliwiających ludobójstwo w Palestynie. Jednakże nie zablokowałem ci możliwość komentowania byś mógł tu wrócić gdy przemyślisz swoje zachowanie oraz zapoznasz się z historią tego konfliktu.
#sejm Tak właśnie historia powinna zapamiętać Kaczyńskiego - jako opryskliwego chama, który wnosił gówno na butach na mównicę sejmową. Piękna laurkę sobie ten człowiek wystawił. #polityka
#sejm Mistrz lania wody i #!$%@? bez sensu żeby przedłużać każda wypowiedź:
Normalny człowiek na dworcu: Dzień dobry, chciałem kupić bilet na pociąg z Krakowa do Zakopanego.
Grzegorz Brałn na dworcu: Szczęść Boże, Witam szanowne towarzystwo ludu pracującego. Chciałbym dokonać operacji zakupu możliwości przejazdu podjazdem szynowym z dawnej stolicy polskich królów do Warszawy, przepięknego miasta rządzonego przez lewaków, którzy wprowadzili tam reżim sanitarny.
7 grudnia w wyniku izraelskiego bombardowania zginął Refaat Alareer, procesor literatury na Islamskim Uniwersytecie w Gazie, pisarz, poeta oraz współzałożyciel projektu We Are Not Number, który zapewnia warsztaty pisania dla młodych Palestyńczyków z Gazy. W mieszkaniu trafionym rakietą oprócz zginął także jego brat, siostra oraz twoje dzieci jej siostry.
GTA 1 i 2 ogrywałem na PlayStation 1. GTA 3 przeszedłem w ostatniej klasie podstawówki i była to chyba pierwsza, poważna gra z rozbudowaną fabułą w moim życiu. Kolejne części przechodziłem przez okres gimnazjum i szkoły średniej, po drodze zaliczając też wersje na PSP pożyczonym od kolegi. Gdy wychodziła "piątka" byłem już na studiach.
Teraz siedzę z półtora roczną córką na kolanach czekając
Na wstępie napiszę, że nie śledzę tego uniwersum, jedynie opieram się na dyskusjach pojawiających się w gorących.
Niezwykle bawi mnie głupota rodaków w Kambodży, ich brak jakichkolwiek umiejętności biznesowych i brak zrozumienia lokalnego rynku gastronomicznego. Sprzedawanie jedzenia na ulicy to pełnoprawny biznes, który wymaga przemyślenia, jakiegoś biznesplanu i strategii. Na początek należy ustalić czy zamierzamy celować w expatów/lokalną klasę średnią czy zwyczajnych lokalsów. Pierwsza grupa będzie skłonna zapłacić więcej za posiłek ale będą oczekiwać wyższej jakości składników, standardów higieny, dobrej obsługi i fajnego miejsca, najlepiej z dobrym widokiem. Biedniejsi lokalsi będą mieli mniej oczekiwań co do jakości ale będą wymagać jak najniższej ceny dopasowanej do lokalnych zarobków. Ustalenie grupy docelowej to jest dopiero początek, bo potem można szukać odpowiedniego lokalu, układać menu, szukać dostawców składników, tworzyć reklamę, ustalać cenę itp. Należy też pamiętać, że trzeba być konkurencyjnym w kraju, gdzie takie kramy stoją na każdym skrzyżowaniu oraz o tym, że w kraju bez komunikacji publicznej i małym odsetku ludzi posiadających samochód nikt nie będzie się tłukł motorem przez 2 godziny po talerz grochówki. No i mieć plan B na czas pory deszczowej, kiedy ludziom nie chce się ruszać dupy z domu. Na sprzedawaniu jedzenia można się dorobić ale trzeba mieć na to strategię.