Kupić samochód używany w tym kraju to jakaś tragedia (póki co). Przyszedł czas że po raz pierwszy w życiu muszę auto zmienić. Sytuacja z wczoraj. Jadę obejrzeć autko, fajne, dosyć młode, zadbane ale jakieś tam mankamenty były. Gemeralnie byłem zdecydowany na kupno, została kwestia dogadania ceny i tu zaczyna się cyrk. Pytam się właściciela ile by za niego chciał. Cisza, pyta się o moją propozycję. No to mu podaję tysiąc niższą niż
Dzięki naszym wspaniałym rządzącym którzy obniżyli podatki za bagietkę zapłaciłem 87gr zamiast 89gr. Już czuję jak mi więcej w kieszeni zostanie na koniec tygodnia. Jeszcze na bombelki dają. A za PO to tylko kradli.