#anonimowemirkowyznania Witam wszystkich! piszę pierwszy raz na takim forum, więc wybaczcie proszę jeżeli moje uwagi będą łamać panujące to zasady. Piszę, gdyż chciałbym skonfrontować swoje doświadczenia z waszymi i odnaleźć sekret by pomóc swojemu związkowi. Jestem z dziewczyną od ponad 2 lat - bardzo ją kocham i ona kocha mnie - mieszkamy cały ten czas razem właściwie na zasadach małżeńskich - to znaczy, pracujemy - wspólna kasa i wszystko - jak rodzina. Kocham ją bardzo z pełną wzajemnością, ale jest jedno ale, które powraca jak boomerang w naszym związku - jest to s--s. Od razu powiem, że jesteśmy ze sobą szczerzy i zawsze o wszystkim sobie mówimy wprost, więc to o czym wam tu piszę mówiłem jej nie raz. Mam wrażenie, że ona w jakiś dziwny sposób nie lubi i unika seksu - dlaczego jest to dziwne? Bo kiedy już dojdzie do zbliżenia to praktycznie zawsze ma o----m i szaleje z rozkoszy - mnie też jest z nią bardzo dobrze. Problem polega na tym, że ona nigdy nie wychodzi z inicjatywą, nie chce się kochać i tak jakby tego nie potrzebowała lub wystarczyło jej to rzadko. Ja natomiast kocham ją i s--s z nią i nie wiem czy s--s 3 razy w tygodniu to wielkie napalenie??? Wydaje mi się że para 25 latków żyjąca na swoim bez zobowiązań i większych problemów powinna częściej mieć na to ochotę??? Tym czasem kochamy się rzadko i dochodzi do tego, że na dużym "ciśnieniu po prostu wprost jej mówię o moich potrzebach. Ona ostatnio ciągle powtarza że nie ma na to ochoty - ma taki charakter, że byle pierdoła ją wkurzy i już można zapomnieć. Powtarzam, jeżeli chodzi o sam s--s to nie ma problemu, rozmawiamy o tym co lubimy i czego chcemy i jest super - ale czemu ona tak rzadko chce to robić??? Nie mam charakteru do zdrady, nie mam sumienia i sam ze sobą bym się męczył, gdybym to zrobił, zreszta ją kocham i to nie wchodzi w grę. Jestem atrakcyjny, dużo ćwiczę i bardzo jej się podobam, zresztą ogólnie zawsze podobałam się kobietom. Zawsze o nią dbam, robię jej niespodzianki, daję odczuć, że kocham i że mi się podoba. Denerwuje mnie, gdy po okresie posuchy muszę wymuszać na niej s--s. Chciałbym za jakiś czas się oświadczyć, i najgorsze jest to, że wszystkie kwestie są wymarzona - dogadujemy się i w ogóle żyje się cudnie, ale z seksem jest do bani. Co o tym myślicie? Macie podobne doświadczenia? pozdrawiam i z góry dziękuję za komentarze
Mirki i Mirabelki, Właśnie obejrzałam wstrząsający i poruszający dokument o pedofili w polskim kościele. Myślę, że każdy powinien go zobaczyć. Osobiście jestem w głębokim szoku.