Po pierwsze: To ty wybrałaś sobie takiego mężczyznę i postanowiłaś się z nim rozmnożyć. Po drugie: Mężczyźni nie odchodzą sobie tak po prostu, bez żadnego powodu. Mam rozumieć, że ty byłaś idealna i nie masz sobie nic do zarzucenia? Czy przypadkiem nie robiłaś mu awantur o nic? Czy spełniałaś swoje "obowiązki małżeńskie"? Czy byłaś miła i wspierałaś go? Czy dbałaś o siebie? Jeśli nie, to on nie miał obowiązku marnować swojego życia
Wczoraj tag obiegła informacja o Szelidze rozpoczynającym grę z cudzego save'a.
W sumie jego sprawa, i powiedziałbym #!$%@? nam do tego.
Ale jest jeden plot twist jest taki, którego chyba nikt nie zauważył. I jest to rzecz, która mnie mega dziwi i nie rozumiem tego.
Po drugie: Mężczyźni nie odchodzą sobie tak po prostu, bez żadnego powodu. Mam rozumieć, że ty byłaś idealna i nie masz sobie nic do zarzucenia? Czy przypadkiem nie robiłaś mu awantur o nic? Czy spełniałaś swoje "obowiązki małżeńskie"? Czy byłaś miła i wspierałaś go? Czy dbałaś o siebie? Jeśli nie, to on nie miał obowiązku marnować swojego życia