Witajcie Wykopowicze!
Chciałem się z Wami podzielić pewną historią, którą miałem okazję przeżyć w minione wakacje.
Do rzeczy.
Warszawa (lipiec 2011). Wsiadam do autobusu ZTM. Chcę kupić bilet w biletomacie. Wybieram "dobowy" i wrzucam piątaka. Pokazuje się napis "drukowanie". Czekam minutę, dwie, trzy, pięć. Nic. Dodatkowo na wyświetlaczu pokazał się napis, że wydaje reszty (5zł - czyli tyle ile wrzuciłem).
Wygląda na to, że biletomat się zawiesił, a że miałem dużo czasu, stwierdziłem, że zadzwonię na infolinię poinformować operatora biletomatu, że im sprzęt nie działa. Znalazłem numer do infolinii ZTM i dzwonię. Po kilku podejściach, ktoś odebrał. Przedstawiam sprawę i dowiaduję się, że to nie oni za to opowiadają tylko inna firma. Koleś podał mi numer. Dzwonię. Przedstawiam sprawę i dowiaduję się, że to trzeba dzwonić bezpośrednio do operatora biletomatu. Dostaję numer i dzwonię. Za którymś podejściem nawiązuję połączenie i kontakt z infolinią. Przedstawiam sprawę i dowiaduję się, że muszę opisać sprawę mailowo. Koleś podał mi maila i podziękował. Zrobiłem foto, spisałem numer autobusu itp i wysiadłem na przystanku (akurat dojechałem na miejsce).
W domu zabieram się za maila. Napisałem tak:
Witam,
Piszę do państwa w pewnej sprawie. Dostałem ten adres emailowy od
pracownika ZTM na infolinii. Otóż wczoraj (22.07.2011 r.) o około
godzinie 17:30, jadąc autobusem linii 190 (nr A711) wsiadając na
przystanku CH Marki, chciałem kupić bilet dobowy ulgowy w znajdującym
się w autobusie biletomacie. Po wybraniu odpowiedniego biletu
wrzuciłem żądaną kwotę (x2 2PLN i 1PLN). Po kilku sekundach ukazał mi
się taki komunikat (załącznik - proszę wybaczyć za jakość, ale zdjęcie
robione telefonem, podczas ruchu). Po 15 minutach jazdy autobusem
biletomat dalej nie odpowiadał. Nie dostałem ani biletu, ani pieniędzy
które wrzuciłem, a chciałem odzyskać. Co w takiej sytuacji mam zrobić?
Czy jest szansa, żeby to wyjaśnić?
Pozdrawiam,
Wojciech Kaszuba
Wiadomość wysłałem 23 lipca 2011 o 13:50.
28 września 2011 o 14:46 (po dwóch miesiącach!) dostałem odpowiedź:
Szanowny Panie.
W związku z zapytaniem złożonym przez Pana w sprawie odzyskania wrzuconych monet do biletomatu w autobusie A-711 linii 190 chcielibysmy wyjaśnić, że skonatktowaliśmy się z firmą srwisująca biletomaty i otrzymalismy odpowiedź, że w bazie danych brak jest informacji ze zdarzeń w biletomacie z tego kresu. Ostatnie użycie biletomatu nastapiło w dniu 22.07.2011 o godzinie 20:23, a kolejne w dniu 23.07.2011 o godzinie 09:34. Z podanych informacji wynika więc, że biletomat o podanej przez Pana godzinie nie był użyty. W związku z tym nie możemy pozytywnie rozpatrzyć Pana reklamacji.
Z poważaniem,
Dział Przewozów
Mobilis Sp. z o.o. Grupa Egged
Odpisałem:
Witam,
Czyli mam rozumieć, że biletomat jest używany raz na 3 godziny w autobusie? Może po prostu wtedy, kiedy użyłem biletomatu, a on się zawiesił, więc po prostu nie zarejestrował tego konkretnego użycia bankomatu. Trochę mnie to dziwi. Cóż, nie jestem specem o takich rzeczy.
Pozdrawiam,
Wojciech Kaszuba
Odpowiedzi nie dostałem do dziś.
Czyli krótko mówiąc. Zostałem całkowicie olany.
Nie wiem czy was to zainteresowało czy może zbulwersowało. Mnie owszem. Nie chodzi mi o stracone 5 zł, bo bywa, że wydaję większe pieniądza na bzdety. Chodzi o sam fakt, że, jeśli chce się wyjaśnić jakąś sprawę, to trzeba obdzwonić kilka numerów, pisać "zażalenia" i kompletnie nic nie osiągnąć. Zastanawiam się, jak by potraktowano osobę, której zjadło dużo większą sumę pieniędzy.
Załącznik:
- foto z biletomatu. Jak dla mnie, to na ekranie drukowania powinna być dokładna data itp. Wtedy zdjęcie byłoby bardziej wiarygodne.. Ale cóż. Tak jest chyba wygodniej dla operatora.
![](https://www.wykop.pl/cdn/c0834752/01rrrf5_QFvYiVzwSb81xC9fjEoeHE2adZ119jFg,wat600.jpg?author=kaszubiak&auth=e3fd58e8f081354cacbcc12ee38c0870)
Komentarze (11)
najlepsze
@kaszubiak: Pewnie Ci się nie chce, ale męcz ich sądem, oukikami itd.
@lichotto: W sumie niezły pomysł. Ale boję się, że może nie wypalić z powodu jw.