Uwaga! Wpis zawiera niecenzuralne treści.<br />
<br />
Natknąłem się dzisiaj na artykuł: <a href="//di.com.pl/news/41369,0,Netia_Zysk_rosnie_o_91_proc.html" rel="nofollow"><a href="//di.com.pl/news/41369,0,Netia_Zysk_rosnie_o_91_proc.html" rel="nofollow">//di.com.pl/news/41369,0,Netia_Zysk_rosnie_o_91_proc.html</a></a><br />
<br />
Jako, że walczę już jakiś czas z tymi jebakami leśnymi, opiszę pokrótce, dlaczego ten artykuł mnie troszeczkę podirytował i jestem lekko <br />
zaniepokojony zaistniałą sytuacją.<br />
<br />
Około 2 miesięcy temu przeprowadziłem się do nowego mieszkania w centrum Wrocławia. Jakiś szatan mnie podkusił, aby założyć internet w Netii. Miła pani przez telefon zapewniała mnie, że od momentu podpisania umowy z kurierem minie od 7 do 10 dni i będę cieszył się już redtubem w pełnej okazałości. Nic bardziej mylnego! Okazało się, że linia od Telekomunikacji Polskiej zostanie uwolniona jakieś 3 tygodnie po podpisaniu umowy, tj. 5 października, a żeby było zabawniej Netia wystawiła mi fakturę już pod koniec września.<br />
<br />
Jest wieczór 5-ego października, netiaspot łypie na mnie czerwonym ślepiem (brak synchronizacji) jak Cylon z Battlestar Galactica. Zadzwoniłem - przyjęli zgłoszenie. Nazajutrz znów wykręcam 801802803 chcąc dowiedzieć się o statusie zgłoszonej awarii. Jest usterka. Nie wiadomo gdzie, nie wiadomo kiedy będzie naprawiona, ogólnie to kurwa nic nie wiadomo.<br />
<br />
Od tamtego czasu, telefonuję codziennie, nawet czasami parę razy. Jak słyszę tą jebaną melodyjkę w "poczekalni" to chcę mi się, ładnie ujmując - wymiotować, zeżreć wymiociny i zwymiotować jeszcze raz.Ponagleń zostało wystawionych już mnóstwo, słyszałem już różne tłumaczenia, że to wina TPSA, że to wina popsutych kabli, że jakaś głowica na centralach ześwirowała.<br />
<br />
No kurwa, w jakim kraju my żyjemy? Już w Tajlandii dużo szybciej i sprawniej załatwia się podłączenie do internetu na jakimś wypizdowie, a nie w centrum (rynek) Wrocławia. Do europy kurwa nam się zachciało, a słoma z butów wystaje.<br />
<br />
Szczytem bezczelności jest również proponowanie mi przez konsultantów internetu mobilnego. Rozumiem, że jeśli się zgodzę dostaną od tego jakąś prowizję, ale kurwa, jak rozmawia się ze zdenerwowanym klientem, który czeka na internet ponad miesiąc, proponowanie czegoś takiego jest chyba nie na miejscu. No, ale to może tylko ja jestem jakiś pojebany.
Komentarze (143)
najlepsze
już w na początku grudnia zawita w moim domu ze światłowodem w technologii FTTH i za jedyne
59zł 40 Mbps, oczywiście łącze symetryczne :-)
http://i43.tinypic.com/wsu6ft.jpg
Ale będę dzwonił nadal. Mam zamiar wystąpić o anulowanie najbliższej faktury i być może zwrot zapłaty za poprzednie. Do tego dochodzą koszty nieudolnych konsultacji które trwają nawet do godziny. Konsultowałem się już ze znajomym prawnikiem i codziennie zgłaszanie realnych problemów jest doskonałą podstawą do roszczeń. Umowy rozwiązywać
Reklamowałem router bo niby mógł być zły, wymienili mi okablowanie i filtry, założyli nowe gniazdka, później kupiłem nowy router bo niby coś tam.
Doszło do tego, że wymieniali coś w centralce. Problemów jest trochę mniej, wcześniej traciłem połączenie średnio co godzinę na
Dzięki Bogu, że skończyła się umowa pod koniec października. Jeszcze bezczelnie proponowali mi przedłużenie umowy na kolejne 2 lata (ha ha ha ha). Wtedy miałem 2mb/s a rzeczywista prędkość pobierania 256 kb/s . Nie wspomnę o prędkości uploadu na poziomie 30 kb/s .
Zaoferowali mi 4mb/s w przypadku przedłużenia umowy. To jakiś kiepski żart i wyśmiałem ich :).
Miałem
2mb/s=256kB/s
1. pamiętaj o przysługującym Ci prawie do obniżenia rachunku
2. proponują mobilny to nich dadzą jako zastępnik na czas awarii, zaproponuj to w piśmie reklamacyjnym i nie zapomnij, że dzwonić to sobie możesz ale jak nie zgłosisz na papierze lub chociaż mailem to nie masz dowodu na złożenie reklamacji.
3. jak nie mają własnego kabla tylko jadą po łączach TP to nie warto brać dla 5zł oszczędności kogo innego niż