W czasach I i II wojny swiatowej alianci robili pulapki na ubooty.
Polegalo to na tym, ze brali stara krype, montowali na niej dziala i zaslaniali kurtynami.
Jak podplywal uboot do pozornie bezbronnego statku, to kurtyny opadaly i zaloga probowala zniszczyc uboot zanim sie zanurzyl.
Skoro tak, to niech NATO zakupi z 10 starych kryp po 500.000 euro, obsadzi je jakims poradzieckim sprzetem, krewkimi marynarzami i niech puszcza je do patrolowania Somalii.
Hmmm, czyli da się szybko rozwiązać problem piratów. Takie pomieszczenia sprawiają, że komandosi mogę potem bez zbędnego kombinowania wyrżnąć w pień wszystko, co się rusza na zajętej jednostce i w kilka godzin będzie po sprawie. Nie trzeba nawet utrzymywać wielkiej liczby jednostek w rejonie, wystarczy jeden okręt z lądowiskiem dla śmigłowców...
@Rafaello12: Nie prawda, w sytuacji, gdy statek jest już zajęty przez piratów można po prostu tam wejść i wytłuc wszystko co nie będzie na tyle rozsądne, by leżeć na ziemi z łapami za głową. Mamy jakieś opory przed rozstrzelaniem ludzi na łódce czy motorówce zanim dobije do statku, spoko, ale piraci/terroryści (nie trzeba prowadzić rozróżnienia) po przejęciu siłą jednostki na wodach międzynarodowych są zwykłym mięsem do odstrzału. Taka komora rozwiązuje problem
@ZiobroV: wystarczy na taki statek wysłac rosyjskich komandosów - tych co parę lat temu odbijali pewien teatr z rąk terrorystów - tez wyrżną wszystko co się rusza.
A nie wystarczyłoby mieć dwóch, trzech komandosów/najemników uzbrojonych po zęby na pokładzie, by piraci nie stanowili problemu? Nie wierzę, że jeden wyszkolony specjalista, z dobrą lokacją i osłoną, nie zabije kilkunastu wieśniaków na małej łódce. Jakbym był armatorem to każdy mój statek pływający w okolicach Somalii byłby wyposażony w snajpera i wyrzutnię rakiet. :)
Na dużych jednostkach można znaleźć bardzo wiele ciekawego sprzętu technicznego (służącego zwykle do napraw) i średnio ogarnięty techniczne człowiekowi z odrobiną wyobraźni może z tym sprzętem bardzo wiele zdziałać. Nie widzę specjalnie większych problemów z usunięciem filtrów z kompresora, podłączeniem tam przewodu z wydechu i nabiciem butli dwutlenkiem węgla.
Komentarze (48)
najlepsze
- Ile kucharek mieszka w Somalii?
- Sześć.
;)
Polegalo to na tym, ze brali stara krype, montowali na niej dziala i zaslaniali kurtynami.
Jak podplywal uboot do pozornie bezbronnego statku, to kurtyny opadaly i zaloga probowala zniszczyc uboot zanim sie zanurzyl.
Skoro tak, to niech NATO zakupi z 10 starych kryp po 500.000 euro, obsadzi je jakims poradzieckim sprzetem, krewkimi marynarzami i niech puszcza je do patrolowania Somalii.
Tylko to znalazłem...
@Braviken:
Zaraz, skąd ja to znam...
http://www.sgsp.edu.pl/uczelnia/kbb/tsz/materialy/zalaczniki/co2.pdf
http://www.redetec.eu/index.php?pid=6
i jak widać są gazy których odpowiednio dobrane stężenie gasi pożar bez natychmiastowego zabijania ludzi znajdujących się w pomieszczeniach.