Nie ma jak anonimy i podpisywanie się w imieniu całej klatki. #!$%@?ąc od tematu to jest coś co mnie rozsierdza. Też dostałam raz takiego anonima z powodu mojego psa (szczegóły pominę, bo to długa historia, dość powiedzieć, że sąsiedzi nie mieli pojęcia o sytuacji), podpis był "mieszkanicy ulicy XY". Uwielbiam takie sformułowania, które brzmią tak, jakby cała ulica się podpisała pod tym listem, gdy tymczasem wiele osób nie podziela zdania nadawcy, a
@reddin: Treściwie i krótko, pies jest ze schroniska, w którym był trzy lata. Jak go wzięłam niecały rok temu był bardzo bardzo lękliwy, i chodził przyklejony do mnie, nie tylko po domu (w tym do łazienki), ale i na spacerze nie odbiegał dalej niż na kilka kroków ode mnie nigdy. Zresztą tak jest do tej pory, ale trochę się to już poprawiło. Jak można się domyśleć, mój pies ma ogromne lęki
@typoagrafka: Psiaki mają to do siebie, że niestety często nawet te nie ze schroniska źle znoszą samotność. Faktem jest, że sąsiedzi boją się rozmawiać lub nawet zapytać w oczy o problem nie zawsze można się jednak dziwić, jak ja zwróciłem sąsiadowi uwagę na głośne imprezy to następnego dnia nie maiłem powietrza w kołach. Ludzie się zwyczajnie boją rozmawiać o problemach. Zwierzę w domu to obowiązki i problem, coraz mniej osób decyduje
Komentarze (13)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora