Złe założenie. Nie kupuje się samochodu jako inwestycji na lata. To jest sprzęt użytkowy, ma dawać określone profity, dla jednych będzie to transport ich dupska do roboty, dla innych transport towaru, dla jeszcze innych przyjemność z jazdy. Ale to jest sprzęt do konkretnego celu, a nie inwestycja.
Co nie znaczy, że trzeba kupować nowe samochody. Jak kogoś stać to jasne, ale nie widzę sensu brania kredytu na kilka ładnych lat, żeby kupić
@KubaSnk: jak nie masz jeszcze rdzy, to uważaj na swoją Viki i oglądaj ją czule ;) Zaczyna się od krawędzi błotników i drzwi zazwyczaj, ewentualnie w załamaniach karoserii (bolesne miejsce przy końcu uszczelki na dole drzwi pasażera). Naprawdę zabezpieczenie antykorozyjne tego modelu było jeszcze bardzo słabe. Znam egzemplarze bez rdzy, to są chyba te naprawdę bezawaryjne, ale niestety większość jednak rdzewieje.
Na pocieszenie - to jedyna wada tego modelu jaką znam.
@KubaSnk: był różne teorie, m.in. że te z Polski są gorsze, a niemieckie czy austriackie lepsze i nie rdzewieją. Moja austriacka jednak leciała przeokrutnie ;) Tak że chyba nie ma reguły.
Jak są drobne bąble czy ślady, to nawet na chama to zabezpiecz najprostszymi środkami póki czas. Ja tego nie robiłem, bo chciałem od razu zrobić ładnie... a to się kończy potem malowaniem całości. Nawet chamska zaprawka będzie ładniejsza niż rdza
Ciekawe czy jakbyś miał kasę by kupić sobie nowy samochód za około 100 000 zł, prosto z salonu, to też byś tak chwalił stare trupy wożące mechaników? Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Na nic innego nie stać to się chwali Audi 80, w którym zdążyło już zginąć 3 młodych Niemców, nim przyjechało do Polski. Podobnie mając 100 tys. masz gdzieś problemy z elektroniką i jakimiś duperelami, których nie naprawi Mieciu za
czasem auto nazwane złomem to złe określenie bodajże dlatego, ponieważ niektóre samochody około 20 letnie mają lepsze silniki oraz są bardziej niezawodnie niż najnowsze nafaszerowane elektroniką cuda na kółkach wiadomo, że stary kształt odróżnia się od nowoczesności .. sam jeździłem Nisanem o przebiegu 281 tys kilometrów silniczek tak zdrowy palił lacze na miejscu i miał taki zryw w ogóle nie było oznak, że auto jest stare zawsze podrasowane palące od kluczyka mróz
Ciekawe spostrzezenia. Jednak z mojego punktu widzenia japonczykow nikt nie przebije. Jezdze dwiema hondami od kilku lat, i to nawet sporo, i serwisowanie sprowadza sie tylko do regularnej zmiany oleju i hamulcow. Gdybym mial ponownie kupowac jakis samochod to zdecydowanie kupilbym ponownie jakas honde. Po prostu ufam tej marce.
Samochód to nie jest żadna inwestycja. Samochód może być inwestycją dla kogoś kto na nim zarabia, np taksówkarza czy kierowcy tira. W innym wypadku jeśli auto ma służyć rodzinie to jest to najnormalniej w świecie wydatek a nie żadna inwestycja bo kto widział inwestycję, która się nigdy nie zwróci a wręcz pochłonie sporo pieniędzy?
A co do zakupu to jest prosta sprawa. Kupujesz takie na jakie Cię stać. Pytanie czy np możesz
Komentarze (199)
najlepsze
Co nie znaczy, że trzeba kupować nowe samochody. Jak kogoś stać to jasne, ale nie widzę sensu brania kredytu na kilka ładnych lat, żeby kupić
Na pocieszenie - to jedyna wada tego modelu jaką znam.
Jak są drobne bąble czy ślady, to nawet na chama to zabezpiecz najprostszymi środkami póki czas. Ja tego nie robiłem, bo chciałem od razu zrobić ładnie... a to się kończy potem malowaniem całości. Nawet chamska zaprawka będzie ładniejsza niż rdza
http://www.youtube.com/watch?v=2jfato_55w8
http://www.wykop.pl/link/436081/thanks-mercedes-spotkanie-z-drzewem-przy-150-km-h-kierowca-bez-szwanku/
http://www.youtube.com/watch?v=rW1wGa9wAmw
A co do zakupu to jest prosta sprawa. Kupujesz takie na jakie Cię stać. Pytanie czy np możesz
Czytanie forów może zniechęcić do kupna każdego samochodu.
Ci którym nic się nie psuje, nie zaglądają na fora i nie piszą "znów kolejny miesiąc, w którym nic mi się nie zepsuło a autko śmiga jak ta lala".
Bezpieczeństwo.
Nie dziwne więc, że u nas jest tak dużo ofiar śmiertelnych kiedy wszyscy jeżdżą starymi składakami.