Haaaaa! Jedna jest, która utkwiła mi w pamięci. Dotyczyła wolności słowa na Białorusi i realizowana była przez polski oddział Saatchi&Saatchi. Bardzo prosty pomysł, fotografia białoruskiego działacza przytwierdzona do drzewa szarą taśma na wysokości ust. Prosty pomysł na przykucie uwagi, w moim przypadku trafiony bo akcje pamiętam do dziś. Ta reklama często przewijała się przez zagraniczne portale w sąsiedztwie innych kreatywnych reklam. Głowa do góry, nie jest tragicznie.
A ja zakopuję! Nic, co służy temu, żebym kupił cokolwiek, nigdy nie będzie sztuką. Więc nie jest niczym wartym wykopywania. To jest gówno produkowane przez ludzi, którzy chą zarobić. Ja się im nie dołożę.
Nie każda reklama musi nakłaniać do wydawania pieniędzy. Czasem ma wywołać przeskok iskry między synapsami i spowodować chęć zrobienia czegoś dobrego i bezinteresownego. Jak widać kampanie społeczne nie do każdego są w stanie trafić. Tylko czy problemem jest to, że giną w gąszczu kolorowego kiczu jakim szprycuje nas marketingowy bełkot, obojętnością ludzi czy zbyt skomplikowaną formą przekazu, nieczytelną dla wszystkich?
Masz rację, ale stosunek reklam społecznych, do tych 'gównianych' jest jak 1/100, więc nie każ mi przebierać w gównie w poszukiwaniu perełek.
Zresztą te tzw. " reklamy społeczne" kierowane są do tych osób, które w reklamie szukają inspiracji do kolejnych zakupów. Przekazują prawdy, truizmy, które znam od urodzenia. Nie dla mnie.
Widzę reklamę w gazecie - wyrywam stronę, widzę reklamę w TV - przełączam kanał, widzę reklamę w internecie... nie widzę, mam
Komentarze (15)
najlepsze
http://www.agora.pl/agora_pl/1,66636,3028594.html
Ehhhh, Źle mi się
Zresztą te tzw. " reklamy społeczne" kierowane są do tych osób, które w reklamie szukają inspiracji do kolejnych zakupów. Przekazują prawdy, truizmy, które znam od urodzenia. Nie dla mnie.
Widzę reklamę w gazecie - wyrywam stronę, widzę reklamę w TV - przełączam kanał, widzę reklamę w internecie... nie widzę, mam