Pewnego dnia budzisz się rano i nagle zauważasz, że żyjesz już w innym świecie. W filmie "Raport mniejszości" była scena, w której główny bohater był na ulicy identyfikowany przez banery reklamowe i zasypywany spersonalizowaną reklamą. Trochę przerażające, prawda? Od tamtej pory minęło zaledwie 9 lat. Wyobraźcie sobie, że jesteście na wakacjach w jakimś hotelu, albo w restauracji, albo gdziekolwiek. Proszą was do telefonu, a ktoś w słuchawce podaje wasze nazwisko i informuje, że umrzecie. To nie scena z horroru tylko kampania reklamowa wykorzystująca informacje publikowane przez ludzi w serwisach społecznościowych. Reklama aplikacji ifidie dzięki, której możesz poinformować znajomych na facebooku, że właśnie umarłeś?! Myślałem, że ta aplikacja i kampania jakiś żart, ale chyba jednak nie. Zreszta nawet jeśli to fake to sama idea jest chora. Było powiedzenie: "jeśli nie ma cię na facebooku to nie istniejesz" to teraz trzeba dodać " jesli nie zmieniłeś statusu na "dead" to nadal żyjesz"
Reklama If I Die.net
Spot na temat kampanii reklamowej "Death Can Catch You Anywhere, Anytime"
Wykład TED na temat tego nowego zjawiska życia po śmierci na portalach społecznościowych
Jeżeli miałbym moim znajomym czy rodzinie jakies wiadomosci do przekazania po mojej smierci, to zrobiłbym to w tradycyjny sposób - napisałbym to na papierze, wsadził do koperty z napisem "otworzyć po mojej smierci" czy cos w tym rodzaju i schował kopertę w takim miejscu, gdzie normalnie nikt by nie szukał, natomiast do którego zapewne by zajrzeli po mojej śmierci.
Komunikowanie sie w takiej sytuacji przez fejsbuka uważam za jakieś wynaturzenie.
Komentarze (1)
najlepsze
Komunikowanie sie w takiej sytuacji przez fejsbuka uważam za jakieś wynaturzenie.
Inną sprawą