Jakieś 8 miesięcy temu wyjeździłem obowiązkowe godziny po czym przystąpiłem do egzaminu teoretycznego i oblałem go (heh). Od tamtej pory z braku czasu i lenistwa nie podejmowałem kolejnych prób. Czy po tak długim czasie muszę wszystko rozpoczynać od nowa?
Jak z formalnego punktu widzenia na egzaminach traktowana jest sytuacja gdy egzaminowany doprowadza do sytuacji gdy samochód wpada w uślizg/poślizg?
------------------------
Pytam się, gdyż podczas mojego egazminu na prawo jazdy doprowadziłem do podobnej sytuacji. Warunki były specyficzne - Kraków, marzec (parę dobrych lat temu...), letnie opony i w południe wystąpiła zamieć śnieżna. Gdzieniegdzie na drodze łapała gołoledź. Nieco zbyt szybko wszedłem w zakręt i uślizgnęła mi się tylna ośka. Miałem to szczęście
Powiedz że Ty nie ciągniesz kursantom za kierownicę ciągle ? Mój egzaminator (a było to lata temu) prawie do końca to (czasami) robił i z tego co wiem to wszystkim kursantom ;) Trochę to irytujące pod koniec było ale po za tym w porządku chłop - kontakt mamy do dzisiaj ;)
@prymek: Nie sądzę żeby tak było, po prostu kursanci nie są tak obyci z pojazdem jak inni kierowcy. Korzystając z okazji apeluje do kierowców o odrobinę empatii.
Komentarze (625)
najlepsze
Do nauki jazdy Toyota yaris
Rowery skutery i piesi to postrach osób egzaminowanych, na kursie w niczym nie przeszkadzają.
Biorąc pod uwagę nasze drogi jestem za :)
Jeśli tak to w jaki sposób to robią. Czy jeżdzą pojazdem za uczniem, czy jako 'plecak' i dlaczego akurat tak
------------------------
Pytam się, gdyż podczas mojego egazminu na prawo jazdy doprowadziłem do podobnej sytuacji. Warunki były specyficzne - Kraków, marzec (parę dobrych lat temu...), letnie opony i w południe wystąpiła zamieć śnieżna. Gdzieniegdzie na drodze łapała gołoledź. Nieco zbyt szybko wszedłem w zakręt i uślizgnęła mi się tylna ośka. Miałem to szczęście
Mam wrażenie ze uczycie jedynie "jak zdać egzamin", a nie jak radzić sobie w codziennej jeździe samochodem.