Co do kwestii plagiatów, to ostrożnie. Można kupować artykuły i jeśli umowa na to zezwala, to zmienia się np. autora tekstu. Wszystko zawsze zależy od umowy.
Stąd warto też zapytać o kwestię plagiatowania ową redakcję i zobaczyć jak zareagują. Całkiem niewykluczone, że liczyli na to, iż skoro są mali, to plagiat przejdzie bez echa, ale też niewykluczone, że wszystko poparte jest umowami na przedruki.
Może ta pani/pan pisuje do wielu pism pod różnymi pseudonimami, a że się jej nie chce dla każdego pisać różnych tekstów, to wysyła do każdej redakcji takie same?
A może te czasopisma sprzedają sobie między sobą artykuły?
Wreszcie, przychodzi mi też do głowy, że może w tych wszystkich pismach nie ma żadnych autorów ani redaktorów, tylko menadżerzy, którzy hurtem kupują/zlecają pisanie/tłumaczenie tekstów, i stąd takie powtórki.
Komentarze (4)
najlepsze
Stąd warto też zapytać o kwestię plagiatowania ową redakcję i zobaczyć jak zareagują. Całkiem niewykluczone, że liczyli na to, iż skoro są mali, to plagiat przejdzie bez echa, ale też niewykluczone, że wszystko poparte jest umowami na przedruki.
A może te czasopisma sprzedają sobie między sobą artykuły?
Wreszcie, przychodzi mi też do głowy, że może w tych wszystkich pismach nie ma żadnych autorów ani redaktorów, tylko menadżerzy, którzy hurtem kupują/zlecają pisanie/tłumaczenie tekstów, i stąd takie powtórki.