O proszę. Duże koncerny motoryzacyjne produkują i sprzedają te same samochody pod rożnymi szyldami, ale nie spodziewałem się, że podobny manewr można wykorzystać w kinematografii.
No to raczej polega na tym że agencje korzystają z tych samych światowych zasobów obiektów 3D, kupuje się pakietami lub pojedynczo. Taki model 3D kosztuje od kilku do kilkuset dolarów i go czasem można zastosować bez przeróbek prosto do sceny renderującej. Oszczędzają tak czas...
Komentarze (4)
najlepsze