w USA 43% kobiet wykształconych z wysoką pozycją zawodową nie ma dzieci
Jeśli oglądaliście film "Idiocracy" to wiecie że przyszła epoka będzie czasem wielkiej głupoty i nie jest to niestety filmowa fikcja.
z.....f z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 129
Jeśli oglądaliście film "Idiocracy" to wiecie że przyszła epoka będzie czasem wielkiej głupoty i nie jest to niestety filmowa fikcja.
z.....f z
Komentarze (129)
najlepsze
Myślę, że geny zwiększają szansę na wyższy poziom inteligencji, jednak jej nie eliminują. Gdyby inteligentni rodzili się tylko z inteligentnych, to współczesny świat nie byłby na tym poziomie rozwoju co teraz.
"Po drugie gdzieś widziałem badania sugerujące że ludzie w prymitywnych plemionach mają wyższą przeciętną inteligencję."
Potrafisz podać linka? Bo przecież testy IQ trzeba co kilka lat zmieniać, bo średnia się zwiększa, więc podejrzanie wygląda teza, że głupiejemy.
"Po trzecie ostatnio czytałem że ludzie pierwotni mieli większe mózgi niż ludzie obecnie."
A skąd pomysł, że wielkość mózgu ma związek z inteligencją albo wykształceniem? Prędzej wielkość jakiś konkretnych
Model z idealną mamusią w domu i zapracowanym tatusiem, który nie pamięta o urodzinach dzieci to też nie jest to.
Ja jestem kobietą teoretycznie wykształconą, czyli jak większość pokolenia Y po studiach. Kij tam, że artystycznych, magister panie to magister, choćby i grafiki projektowej czy malarstwa ściennego.
Chciałabym realnie dokładać się do budżetu domowego. Pracować, ale nie zaharowywać się jak głupia na trzy etaty: w pracy, w domu przy praniu, sprzątaniu,
Tylko że twój pradziadek utrzymywał je troche w innych warunkach. I tu nie chodzi nawet o
@thuia: chodzi o ogólny trend demograficzny w USA i bogatych krajach, rezultaty działań feministek. Jest w tym jakiś paradoks że ludzie których "stać" na dzieci ich nie robią.
ja bym był bardziej za przeprowadzeniem badania odnośnie zależności dzietności od zarobków i wielkości podatków.
USA i tak dobrze wypada, ale to normalne że dzietność spada jak coraz więcej pracujemy na wydatki rządowe. Ciekawy jestem czy jeżeli wydatki i wpływy rządów by zmalały, to czy dzietność by wzrosła ... tak mi podpowiada rozsądek.
Dalej uważacie że bezdzietni są gorsi? A może taki fotograf powinien mieć żonę i dziecko, żeby w razie czego było kogo osierocić?
Powiecie: bez dzieci nie byłoby cywilizacji. Ale cywilizacja bez choćby takich fotografów, odkrywców, naukowców, artystów, biznesmenów i ogólnie ludzi wybitnych to... ejj tam, ja chromolę taką cywilizację.
Poza tym: wszyscy się tu ekscytujemy komentarzami, prawda jest jednak taka, że nie wszyscy rozumiemy jaka tam jest informacja zawarta:
1. Po
Komentarz usunięty przez moderatora