Taki dowcip był: Wchodzą konduktorzy do przedziału kolei transsyberyjskiej. Jeden z pasażerów nie ma biletu. Konduktorzy pomyśleli, że szkoda go wyrzucać w głuszy - spuścili mu więc wp*** i kazali kupić bilet. Na drugi dzień sytuacja się powtarza - znowu dostał po ryju. Współpasażerowie patrzą ze współczuciem na pobitą, umęczoną twarz towarzysza podróży. W pewnym momencie jeden z nich pyta: - A dokąd pan w ogóle jedziesz? - Jak morda wytrzyma, to
Operatorzy komunikacji miejskiej mieli by więcej abonentów gdyby rolą kanarów było przede wszystkim wypraszanie osób pod wpływem, agresywnych, brudnych, śmierdzących, i zwracanie uwagę osobom rozmawiającym przez telefon, głośno gadającym, czy puszczającym muzykę z głośników. Kanary nie szarpią się z żulem. Żul jest królem autobusu. Kanar za to dorwie każdą osobę która nie ma abonamentu z powyższych powodów, raz musi skorzystać z autobusu, nie ma monet do automatu, a transakcja na karcie z
Znam kilka kanarów osobiście i naprawdę trzeba mieć nerwy by się szarpać z tymi ludźmi z opowieści znajomej się dowiedziałem iż nie ma dnia w pracy by choć raz nie wzywać policji. Raz mi opowiadała, że znajomemu na jednej zmianie ktoś odgryzł palca, drugiego popsikano gazem pieprzowym. Kolega z roboty opowiadał, jak był świadkiem gdzie jechała stara babcia katoliczka z takim jebitnie wielkim krzyżem na szyi którym chciała być kanara. Mi tam
@Lardor to tak jak z komornikami, też są znienawidzeni przez patologię, bo ich zawód to ściąganie długów w imieniu państwa, na podstawie wyroku sądowego.
znam takich co na gapę latami jeździli i się udawało. Pewnie kilka tysięcy zaoszczędzone. Tutaj gościu jak już jedzie na gapę to niech kalkuluje że mogą go złapać i niech nie robi scen, jakieś błagalne mamroczenie jakby go do łagru chcieli zabrać 200zł mandatu (czy ile tam teraz jest) to ryzyko jakie ponosił wsiadając. Postawa kontrolerów w ogóle dramat bo zrobili cyrk a typ i tak uciekł. Tory były złe i podwozie
Komentarze (397)
najlepsze
Wchodzą konduktorzy do przedziału kolei transsyberyjskiej. Jeden z pasażerów nie ma biletu. Konduktorzy pomyśleli, że szkoda go wyrzucać w głuszy - spuścili mu więc wp*** i kazali kupić bilet.
Na drugi dzień sytuacja się powtarza - znowu dostał po ryju.
Współpasażerowie patrzą ze współczuciem na pobitą, umęczoną twarz towarzysza podróży. W pewnym momencie jeden z nich pyta:
- A dokąd pan w ogóle jedziesz?
- Jak morda wytrzyma, to
Kanary nie szarpią się z żulem. Żul jest królem autobusu. Kanar za to dorwie każdą osobę która nie ma abonamentu z powyższych powodów, raz musi skorzystać z autobusu, nie ma monet do automatu, a transakcja na karcie z
Tutaj gościu jak już jedzie na gapę to niech kalkuluje że mogą go złapać i niech nie robi scen, jakieś błagalne mamroczenie jakby go do łagru chcieli zabrać
200zł mandatu (czy ile tam teraz jest) to ryzyko jakie ponosił wsiadając.
Postawa kontrolerów w ogóle dramat bo zrobili cyrk a typ i tak uciekł.
Tory były złe i podwozie