Zamknęli pacjenta w nagrzanej karetce. Przez godzinę nie umieli otworzyć drzwi

Dramatyczne wydarzenia rozegrały się na krakowskim osiedlu, gdzie mężczyzna cierpiący na nowotwór został zamknięty w nagrzanym ambulansie. Jak ujawniają materiały zgromadzone przez Radio ZET, kierowca karetki przez nieuwagę zatrzasnął drzwi pojazdu, pozostawiając w środku pacjenta oraz kluczyki.

[autotldr]

To najlepszy tl;dr, jaki mogłem zrobić, oryginał zmniejszony o 68% (jestem botem)

Wszystko zaczęło się na ul. Marczyńskiego w Krakowie, pod koniec ubiegłego tygodnia.

Dwóch pracowników firmy EMERGENCY24, świadczącej usługi medyczne, miało za zadanie przetransportować pacjenta do hospicjum.

Po

[krzywy_odcinek]

Zadanie wykonane. Pacjent szczęśliwy mógł dotrzeć do hospicjum.

[g.....n]

75 procent tych karetek nie ma klimy na pokładzie i jakoś wszyscy żyją

@Lech1990: wsiadaj typie na pakę do dostawczaka i posiedź tak pół godziny w aktualnych upałach. Potem wróć i opowiedz jak było.

[g.....n]

@Lech1990: to teraz wsadź tam swoją matkę. I zdaj relację. Tylko pamiętaj, żeby zamknąć okna i nie włączać nawiewu.

[wozon]

Ojej, straszne! Dramat! PILNE.

[t.....a]

To jest postęp, kiedyś wkladano do pieca na iles tam pacierzy

[dbanel]

Och z-----y tytuł. Nie umieli otworzyć drzwi?

[czorny_m]

@farbowanylisek: nie przypominam sobie, żebym zaciągał jakiś dług społeczny, chyba że po pijaku coś.

[czorny_m]

@farbowanylisek ech gamonie, jakbyście zobaczyli jak to od środka wygląda to byście odszczekali każde jedno słowo, czekali te 12 godzin i cieszyli się, że ktoś w ogóle znalazł trochę czasu żeby te złamaną rękę obejrzeć. Zadziwia mnie w jakiej bańce głupoty siedzą tacy jak ty, że myślą że w szpitalach wszyscy tylko siedzą, kawę piją, oglądają mecze i na złość ludziom każą czekać w poczekalni. Typowa sprawa dla kogoś, kto nigdy