Znajomego córka jak studiowała w Lublinie, widziała jak pani szła z jakimś małym pieskiem, podbiegł lis i pani pieska już nie miała :). W moim mieście byłem świadkiem podobnej sceny, po drugiej stronie kanału szedł facet z małym psem i spokojnie podszedł do niego lis, facet wziął psa na ręce, a lis sobie za nim szedł, pewnie czekał, aż się chłopu znudzi. Od kiedy szczepią lisy, jest ich bardzo dużo i dość
@CyberMonoPlexer: To był koniec PRL, więc może i biurokracja była większa przy amunicji, niż chodziło o cenę. Pamiętam, że mówili miedzy sobą, że na lisa to szkoda im naboi marnować. Niektórzy potrafili ustrzelić podczas jednego polowania kilkanaście zajęcy, a za chwile nie mieli tyle na całe koło łowieckie.
@Blackorange: kolo mnie dość często widywane, ale to nieuniknione jak się mieszka 15m od lasu, aczkolwiek ani jeden Kot, tym bardziej pies, dziecko ogólnie człowiek, nigdy żaden dziki zwierz nikogo nie zaatakował... No dobra, z 15lat temu sąsiada kury wybił ale to nie ma co porównywać kury do ludzi ....
Komentarze (7)
najlepsze