Realny wskaźnik fałszywych oskarżeń o gwałt to nawet 35-45%
Mityczne "2%" kolportowane przez środowiska feministyczne wzięło się ze zmanipulowanych wyników badań ankietowych (czyli tych o najniższej wartości naukowej) oraz skrajnie zawężonej definicji "fałszywego oskarżenia", tak by jak najmniej spraw można było zaliczyć do tego zbioru.
sildenafil z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 206
- Odpowiedz
Komentarze (206)
najlepsze
Ile z gwałtów gdzie ofiara znała sprawcę zostało udowodnionych? Niewielki odsetek.
@masz_fajne_donice: Ile słyszałem parę lat temu statystyka w Polsce jest taka że najczęściej ofiara i sprawca się dobrze znają, co ciekawe na drugim miejscu w zgłaszanych gwałtach widniały prostytutki (serio)
Albo wyżej
Bo do sądu trafia mniej niż 25% kradziezy.
Ta sama logika.
sprawa umorzona przez prokuraturę = fałszywe zgloszenie
Znajdz różnice pomiędzy tymi przypadkami.
Jeszcze 2-3 lata temu wkurzałem się na ludzi, którzy w tym cyrku uczestniczyli i sam próbowałem łagodzić narrację, żeby nie eskalować problemu. Ale teraz mam to w dupie, bo widzę, że całe społeczeństwo w to brnie i to coraz szybciej, bez refleksji, bez zastanowienia, bez jakiegokolwiek procesu myślowego. W efekcie zacząłem wręcz to wspierać, żeby jeszcze zdążyć dożyć kulminacji tego napięcia :D
Chcę koniecznie
@argonauta1000 Skoro mowa o statystyce fałszywych OSKARŻEŃ to chyba nie za bardzo klei się ten twój wywód. Przemysł to sobie na spokojnie.
Zawsze możesz, posiłkować się statystykami polskiej policji. Tyle, że w nich, odstek fałszywych zgłoszeń to ~53%