W podniebnym boju z Luftwaffe w obronie Warszawy.
Wspomnienia polskiego pilota myśliwskiego z pierwszego lotu bojowego w obronie stolicy.
wawiak178 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 4
- Odpowiedz
Wspomnienia polskiego pilota myśliwskiego z pierwszego lotu bojowego w obronie stolicy.
wawiak178 z
Komentarze (4)
najlepsze
Pusty śmiech mnie ogarnia gdy czytam "Brygada Pościgowa". O co chodzi: nasi dzielni piloci latali na samolotach PZL P-11c, które nowoczesne były gdy wychodziły z desek kreślarskich na początku lat trzydziestych. Był to jednak okres intensywnego rozwoju techniki lotniczej i we Wrześniu były po prostu żałośnie przestarzałe. Osiągając 375 na godzinę, miały problem z dogonieniem Heinkli, które wyciągały 400 km/h - sytuację ratowało tylko to, że były to osiągi na pusto, Heniek obciążony dwiema tonami bomb musiał jednak lecieć nieco wolniej.
Do tego były żałośnie słabo uzbrojone: dwa karabiny maszynowe 7,92mm - to było wystarczające w erze dwupłatów, a nie w momencie gdy po niebie latają duże, metalowe potwory wyposażone w metalowe płyty opancerzenia i samouszczelniające się zbiorniki paliwa. Trzeba było naprawdę długo i uparcie strzelać w takiego Heńka żeby go zniechęcić do latania.
W