Podzielę się z wami swoją historią związaną z zakupami w Media Expert. Przy okazji jest to małe ostrzeżenie dla potencjalnych klientów. 1 marca br. zakupiłem kilka produktów w ramach promocji "5. produkt za 1 zł". Wśród nich był telewizor i to właśnie z tym sprzętem głównie jest związana moja przygoda. Od razu zaznaczę, że pozostałe rzeczy, które do tej pory kupowałem (zarówno wcześniej, jak i podczas tej promocji) były i są w pełni w porządku, jestem z nich zadowolony. Do rzeczy.
Zakupione produkty otrzymałem 6 marca br. TV, który wybrałem to Manta 50LUW121D 50". Sugerowałem się głównie obsługą aplikacji Disney + przy zakupie telewizora. Po rozpakowaniu i pierwszym uruchomieniu okazało się, że nie można znaleźć tej apki w dedykowanym sklepie. Dla pewności skontaktowałem się ze sklepem, który odesłał mnie do producenta, a ten z kolei poinformował mnie, że aktualnie nie ma możliwości zainstalowania aplikacji Disney +.
Był to dla mnie istotny brak, lecz nie jestem roszczeniową osobą, więc zaproponowałem ME rozwiązanie polegające na częściowym zwrocie pieniędzy tak, bym mógł kupić np. Xiaomi Box z Androidem i w ten sposób ominąć problem. Możliwe, że nie zadziałałoby to, ponieważ sklep nie był tym zainteresowany i poprosił o zwrot TV, co równało się ze zwrotem pełnej kwoty. Zdziwiło mnie to, ponieważ telewizor był już rozpakowany i używany przeze mnie, więc nieco stracił na wartości. TV następnego dnia zwróciłem, a kolejnego był już odebrany na magazynie - przynajmniej tak wynikało z informacji firmy kurierskiej - na ME status się nie zmienił i wciąż oczekiwano na zwrot. Po kilku mailach i telefonach udało mi się dojść do porozumienia co do tego, że telewizor już dawno odebrali i oddadzą pieniądze. Przy okazji pierwszy raz przypomniałem ME, że w opisie telewizora wciąż widnieje, że obsługuje on apkę Disneya. Po otrzymaniu zwrotu pieniędzy zamówiłem inny telewizor, tym razem osobiście sprawdziłem czy wszystko będzie w porządku.
Xiaomi P1.
Gdy tylko telewizor dotarł i go odpakowałem okazało się, że został wysłany w stanie używanym. W pudełku brakowało niektórych zabezpieczeń, na ekranie oraz ramce brak było folii ochronnej. Ponadto na ekranie była rysa, z ramki wystawał włos, a na samej ramce był liczne rysy oraz odciski palców. Baterie były już w pilocie, a do nóżek brakowało śrubek.
Zgłosiłem ten fakt i jako że zależało mi na posiadaniu jakiegokolwiek telewizora zgodziłem się na rekompensatę pieniężną. Niestety kolejny dzień użytkowania uwidocznił kolejne wady TV - pilot przestawał reagować, telewizor zawieszał się w trakcie użytkowania, nie reagował także na przyciski wbudowane. To uświadomiło mnie, że telewizor trafił do mnie ze zwrotu i z pełną premedytacją został mi taki sprzedany jako nowy. W tej sytuacji postanowiłem wystąpić o zwrot telewizora i odebranie wydanych pieniędzy. Ponownie odesłałem telewizor natychmiastowo, a on dotarł kolejnego dnia. Od tego czasu minęły ponad dwa tygodnie. Ponownie wielokrotnie upominałem się o informację o odebraniu telewizora, zlecenie zwrotu pieniędzy oraz fakturę korygującą. Zostałem błędnie poinformowany o zleceniu wypłaty pieniędzy 3 kwietnia. Ze względu na brak informacji na koncie (płatność dokonywana była BLIK-iem, więc taka informacja o zleceniu zwrotu pojawia się niemal natychmiastowo) ponownie kontaktowałem się w tej sprawie, a status reklamacji został zaktualizowany z "zamkniętego" na "w realizacji". Podczas prób kontaktu byłem przekierowywany z działu do działu. Mówiono o kierowaniu do działu dokumentacji, by w kolejnej rozmowie powiedzieć, że takiego działu nie ma. Ostatecznie otrzymałem fakturę korygującą, w której ME sami narzucił termin zwrotu na 6 kwietnia. Kolejne dni nie przyniosły informacji z banku (BLIK-a) o zaplanowaniu zwrotu. 13 kwietnia dwukrotnie do ME dzwoniłem. Dwukrotnie byłem przekierowywany do działu rozliczeń - dwukrotnie od razu po przekierowaniu połączenie zostało przerwane. W tym momencie postanowiłem napisać do ME skargę wraz z wezwaniem do zapłaty (kwota zakupu plus odsetki). Dzień później otrzymałem telefon od pani z działu obsługi klienta. Oczywiście pani mocno przepraszała, nie wiedziała skąd całe to opóźnienie i zaproponowała rekompensatę za całą sytuację - 200 zł do wydania w ich sklepie. Po dwóch godzinach pieniądze wróciły na konto. Niestety bez odsetek. Dwukrotnie jeszcze kontaktowałem się mailowo z ME w tej sprawie, odrzucając tę słabą według mnie rekompensatę jak na to, że chciano mnie oszukać sprzedając używany TV i przetrzymywano moje pieniądze przez tyle czasu. Ponad 140 minut łącznie trwały moje rozmowy z obsługą klienta, podczas których niewiele można się było dowiedzieć niestety. Ponad 40 dni trwała cała akcja, gdy nie miałem na stałe ani TV, ani pieniędzy. Odsetki to oczywiście śmieszne pieniądze, ale prawnie powinny zostać zapłacone (zwrot pieniędzy 8 dni po terminie + do tej pory brak odsetek), niestety pozostaje to bez odzewu ze strony ME. Również jakakolwiek propozycja polubownego rozwiązania sprawy pozostała bez echa. Dlatego też dalsze kroki pokieruję do rzecznika praw konsumenta.
Swoją drogą polecam Sferis.pl. Zamówiłem tam Xiaomi P1 we wtorek i w środę o 12 był u mnie. Pięknie zapakowany, nie miał szans na jakiekolwiek zarysowanie. Zupełnie inne wrażenia.
#mediaexpert #elektronika #telewizory
Komentarze (10)
najlepsze
Kumulacja złych decyzji ^^