chodziłbym. wtedy naprawdę chodziłbym sam z siebie, bo chcę, a nie z przymusu, czy tradycji. ciekawe tylko na jaką skalę i czy w ogóle by się to przyjęło (jako regularna msza)
Ten rytuał to "przemienienie Pańskie" - katolicy wierzą (powinni wierzyć) że właśnie w tym momencie opłatek i wino stały się prawdziwym ciałem i krwią Pana Jezusa w sensie dosłownym. Ten dogmat i rytuał jest sprzeczny z Biblią, zainteresowanych odsyłam http://www.gotquestions.org/Polski/Swieta-Eucharystia.html
Według mnie właśnie chodzi o to, żeby przyciągnąć młodych do kościoła (mam na myśli wyznanie), przecież nie można zmuszać młodych do chodzenia do kościoła "bo trzeba" gdyż skutek jest odwrotny do zamierzonego (zmuszając tylko buntujesz), ludzie sami wybierają w co wierzą, a w co nie (tutaj rola rodzica, aby wychować dziecko w duchu wiary, aby samo chciało do niej przystąpić).
@CJonson234: Czy uważasz, że kościół musi być szary, ponury i najlepiej żeby dziecko jak wejdzie to natychmiast chciało uciekać bo piwnica? Bo chyba nie o to chodzi
Na pewno nie chodzi o to by było kolorowo i zabawnie. Msza św to nie jakieś przedstawienie, które się gra i które w zależności od "reżysera" różnie wygląda. W tych czasach gubi się pojęcie jedności. Stwarza się przeróżne formy, zaznaczam wymyślane przez pojedynczych księży, aby przyciągnąć do kościoła (mam na myśli budynek) młodych, rockmanów, hip-hopowców, ogólnie przeróżne subkultury i społeczności. Czy naprawdę o to chodzi według Ciebie?
Na naszych oczach zaczyna się kolejny rozłam Kościoła. Kościół zaczął podążać z duchem czasu a tak być nie powinno. Jak to się mówi z prądem płyną tylko martwe ryby... I tak też dzieje się w dzisiejszym Kościele. Rzuca się w nurt nowoczesności bo inaczej nie wypada. Na szczęście mamy mądrego Papieża, który chce wprowadzić w życie Kościoła prawdziwe postanowienia Soboru Watykańskiego II, który nota bene były interpretowane "jak kto chciał". I dlatego dzieją się teraz takie rzeczy jak np. rockowe "msze". Pan Jezus każe nam być radykalnymi. Nie możemy iść na
Ja często na mszy sobie wyobrażam jakbym miał zespół abo był księdzem to bym zastąpił organy gitarą elektryczną i w niedziele osobną jedną msze deathcorową ^^ (poważnie, uważam że to genialny pomysł :P)
Komentarze (123)
najlepsze
Według mnie właśnie chodzi o to, żeby przyciągnąć młodych do kościoła (mam na myśli wyznanie), przecież nie można zmuszać młodych do chodzenia do kościoła "bo trzeba" gdyż skutek jest odwrotny do zamierzonego (zmuszając tylko buntujesz), ludzie sami wybierają w co wierzą, a w co nie (tutaj rola rodzica, aby wychować dziecko w duchu wiary, aby samo chciało do niej przystąpić).
A co do podążania z duchem czasu, to może
Na pewno nie chodzi o to by było kolorowo i zabawnie. Msza św to nie jakieś przedstawienie, które się gra i które w zależności od "reżysera" różnie wygląda. W tych czasach gubi się pojęcie jedności. Stwarza się przeróżne formy, zaznaczam wymyślane przez pojedynczych księży, aby przyciągnąć do kościoła (mam na myśli budynek) młodych, rockmanów, hip-hopowców, ogólnie przeróżne subkultury i społeczności. Czy naprawdę o to chodzi według Ciebie?
Na naszych oczach zaczyna się kolejny rozłam Kościoła. Kościół zaczął podążać z duchem czasu a tak być nie powinno. Jak to się mówi z prądem płyną tylko martwe ryby... I tak też dzieje się w dzisiejszym Kościele. Rzuca się w nurt nowoczesności bo inaczej nie wypada. Na szczęście mamy mądrego Papieża, który chce wprowadzić w życie Kościoła prawdziwe postanowienia Soboru Watykańskiego II, który nota bene były interpretowane "jak kto chciał". I dlatego dzieją się teraz takie rzeczy jak np. rockowe "msze". Pan Jezus każe nam być radykalnymi. Nie możemy iść na
Jakoś mam wrażenie, że cała ta msza to utwór muzyczny, jakaś śpiewana opera. Fajne fajne, ale chyba jednak nie o to chodzi w całym tym misterium.
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora