@xardas_pl: cholera żałuje że nie zachowałem kiedy czytałem źródło parę lat temu, wówczas byliśmy na ostatnim miejscu w UE ale jak widać awansujemy .. ostatnio czwarte miejsce od końca pojawiło się bodajże z ust bądź gdzieś pisane w wywiadzie z premierem
@ortega1: bo jedni lubią truskawki a inni śledzie (czytaj: niektórzy wolą zarabiać więcej mimo tego, że firma może ich wywalić inni wolą zarabiać mniej, ale mieć praktycznie 100% pewność zatrudnienia do emerytury).
nie wiem czy źle nie kombinuje, ale urzędnicy niższego szczebla zarabiają stosunkowo niewiele to raz, armia urzędników likwiduje niejako armię bezrobotnych z uczelni które innej przyszłości nie dają to dwa, trzy to to że jak uważał Keynes osoby o niskich zarobkach wiele nie oszczędzą, czyli kasa wydana na urzędników wraca na rynek. Troszkę przypomina to model z PGR, wszyscy krzyczeli likwidujmy bo nierentowne, jak się okazało po likwidacji, to zasiłki dla rodzin
Urzędnicze państwo w państwie. Czy ktoś ma jeszcze złudzenia, że jakiś polityk będzie śmiał tknąć tą biurokratyczną hydrę? Od zawsze było wiadomo, że najcieplej jest na państwowej posadce.
Od razu piszę, że nie jestem urzędnikiem - ani nie jestem z żadnym spokrewniony - ale jeśli zacznie się zwalniać urzędników to bezrobocie wzrośnie- czyli jak dajemy pracę ludziom to źle - jak zwalniamy to dobrze - ludzie opamiętajcie się.
@klonmarcin: Coś słabo widoczna ironia w Twoim komentarzu. Urzędników utrzymuje reszta społeczeństwa, zwalniając ich można zmniejszyć podatki lub wydać je na bardziej potrzebne cele, które pozwolą rozwinąć się gospodarczo krajowi i przyczynią się do powstania nowych miejsc pracy. Tak wydajemy je na pracę, która w większości jest niepotrzebna (np pasjans na komputerku, facebook i inne zajęcia urzędników). To taki paradoks zbitej szyby. Niby poprawia się coś, ale jak spojrzysz na
"Przyjmując jako przeciętne wynagrodzenie brutto w 2010 r. kwotę 3400 zł, oznacza to, że miesięcznie wydajemy ok. 136 mln zł więcej (40 000 etatów x 3400 zł)" powiedzcie w jakim urzędzie dostane na dzień dobry 3400zł brutto pensji?? no gdzie? na początek dostaniesz (jak masz szczęście albo znajomości) staż i o matko aż ok 760zł na rękę, a później może na umowie minimalną krajową 1.386 zł - kuuuupa kasy dosłownie KUPA! A
@markorad: rachunek za biurko to koszty pośrednie. Nie jest na umowie, nie dolicza się do pensji brutto. Składkę na ubezpieczenie społeczne płacone przez pracodawcę brałeś pod uwagę? Jest większe niż to co nazwałeś ZUS (tak to się nie nazywa). Też liczymy na podstawie pensji brutto a nie jest w niej uwzględniane. Także koszt urzędnika to koszty pośrednie i bezpośrednie jego zatrudnienia. Wiem, że dla wielu ludzi to abstrakcja, ale pensja
@_komentator_: dobrze że Ty jesteś ekspertem który ma niestety problem z czytaniem ze zrozumieniem. W tekście mamy "Eksperci BCC, opierając się na danych GUS, policzyli koszt rozrostu biurokracji, licząc wyłącznie koszty wynagrodzeń. Przyjmując jako przeciętne wynagrodzenie brutto w 2010 r. kwotę 3400 zł" i ja również odnosiłem się do wysokości wynagrodzenia. A skoro dostajemy 3400zł brutto to:
Komentarze (44)
najlepsze
jakby to wyglądało na tle innych członków EU? przecież jesteśmy w EU i musimy 'prezentować się' znakomicie
Tylko czemu na 1 etat referenta w US Mokotów było aż 78 kandydatów?
- Co, ty też nie możesz spać?
Komentarz usunięty przez moderatora
I nie piszcie takich głupot.
ZUS - 466,14zł
Składka na ub. zdrow. -